Ania Pawlus (nie)poleca:
Bohemian Rhapsody
Reżyseria: Bryan Singer
Produkcja: USA, Wielka Brytania
Gdy dowiedziałam się, kto zagra Freddiego Mercury'ego pomyślałam :
- Oj, niedobrze..., ale może da radę. Zdobywa już nagrody za rolę.
Cierpiałam, jak oglądałam. Nie, nie, nie. Litości ! Życiorys nakreślony bardzo schematycznie, grubo, łopatą. Nie miał takich ogromnych zębów, do cholery ! Kopia, jeśli chodzi o ruchy, zachowanie na scenie. Ale wszystko na nic!
Żeby dojść do siebie obejrzałam film dokumentalny na YouTube.
Miód na serce. Piękny mężczyzna, dynamit, z fantazją, łobuz kochający życie.
Wrażliwy ale, silny. No i co ciekawe, nie wiedziałam tego, gdy jego muzyka była w tle mojej młodości, że kochał koty. Bardzo! A one jego! A ja też kocham Qeen i wszystkie kocury, kotki oraz tygrysy. Radio Gaga szczególnie. Operowe Bohemian Rhapsody jest ponadczasowe, genialne, wspaniałe.
Nie idźcie na film.
Anna Pawlus