"Jeszcze nie wieczór"
Reż.: Jacek Bławut
Urzekła mnie ta historia
Urzekła mnie, natchnęła refleksją, wprawdzie trochę gorzką, historia opowiedziana przez dokumentalistę Jacka Bławuta w filmie "Jeszcze nie wieczór" z 2008 roku (jakoś mi uprzednio umknął).
Dom Aktora Weterana w Skolimowie, a w nim całkiem spory zestaw aktorów znanych z wielkich ról teatralnych i filmowych, sprzed wielu lat; jednakowoż ...
Niektórych trudno rozpoznać. Są pobrużdżeni, pomarszczeni, spowolniali. Przykro patrzeć. Co rusz przyjeżdża karetka i kogoś zabiera ...
Wśród tego zestawu, na okrasę Beata Tyszkiewicz, wyniosła, zdystansowana, niezły rupieć według J. Nowickiego.
Ale także Danuta Szaflarska, żwawa, z błyskiem o oku, po 90-tce, no, no ...
Nina Andrycz, z gładkim obliczem, charakterystycznym "ł", prawie jak przed laty ...
Irena Kwiatkowska, ale to niestety nie ta Irena Kwiatkowska ...
Wieńczysław Gliński, nie rozpoznałam ...
Roman Kłosowski, nic z Maliniaka ...
I inni ...
No i w tej oazie beznadziei, ni stąd ni zowąd, pojawia się na chwilę tylko, jak mu się wydaje Jan Nowicki - Wielki Szu. Chce trochę rozruszać towarzystwo. Twierdzi, że aktor wtedy się zaczyna, kiedy się kończy, bo wtedy ma właściwą "gębę". W ostatniej dla nich chwili angażuje wszystkie te "alzheimery", "parkinsony" i "balkoniki" i wystawia Fausta w zakładzie karnym, bo tam tylko może liczyć na publiczność, co nigdzie indziej się nie wybiera...Gwizdy, epitety, a potem oklaski...I nic to, że w trakcie Fausta aktor wygłasza monolog Hamleta : być albo nie być, a inny wygłasza co tam mu w duszy gra, wobec luk w pamięci, przy jednoczesnym omsknięciu się okularów u suflera ...
Barbara Waksmańska