Ania Marek poleca
Elizabeth Strout
Mam na imię Lucy
Wydawnictwo : Wielka Litera
2016 rok
Człowiek to uczucia. Uczucia i myśli. Ciało kierowan nimi czasami daje znać o sobie.
Lucy jest niezwykłą obserwatorką siebie i innych. Nie nazywa emocji, ale pokazuje jak wiążą cienką pajęczą nicią ludzi sobie bliskich. Ich śladem możemy wrócić do przeszłości, lub antycypować przyszłość.
Nasze losy są tak powtarzalne.
Rozmawia o tym z matką, zwyczajnie, serdecznie, a przecież ich relacje były trudne. Zza słów wyłania się obraz surowego, biednego życia na amerykańskiej prowincji. I wrażliwej małej dziewczynki nie znajdującej w rodzicach akceptacji i oparcia. Dorosła kobieta potrafi zapomnieć o tym i otworzyć się na zalewające ją uczucie miłości. Ton jej rozmowy z matką jest tak współodczuwający i intymny, że czuję jakbym brała w niej udział i to mnie powierzały swoje myśli. Zdumiona jestem ich prostotą i trafnością.
Otwarta na innych Lucy, szuka w nich dobra. Powściągliwie opisany świat jest spójny i czytelny. Potrzebujemy tylko takiej przewodniczki jak autorka.