Moje zdziwienie
Mam dwa wielkie zdziwienia, obydwa naiwne. Pierwsze raczej osobiste. Otóż przez całe życie nie mogę się nadziwić, że nazywam się Roma Cieśla, że coś wsadziło moją duszą w moje ciało i każe mi odbierać świat od wewnątrz; że mam takie, a nie inne ograniczenia, że jestem w ogóle człowiekiem. To stwierdzenie nigdy mnie dziwić nie przestanie. Podobne zdziwienie wyraziła w poetycki sposób Wisława Szymborska w wierszu pod tytułem „Zdumienie”. Wiersz zaczyna się tak :
Czemu w zanadto jednej osobie ?
Tej, a nie innej ? i co tu robię ?
W dzień, co jest wtorkiem ? w domu, nie gnieździe? …………………
Drugie zdziwienie jest natury społecznej.
Od kilku lat, jako obywatelka kraju w którym żyję, dziwię się naiwnie i zdziwienie moje coraz bardziej narasta. Niby wszystko rozumiem, ale nie mogę się absolutnie pogodzić z tym, co się w tym kraju dzieje.
Jestem nieustannie zadziwiona, że kilka milionów przyzwoitych ludzi w Polsce nie zdobędzie się na zdecydowaną działalność i nie przegoni bandy cwanych, perfidnych nikczemników, którzy niszczą państwo i społeczeństwo, a nawet środowisko naturalne, w którym żyjemy.
Czy wśród tych kilku milionów dostrzegających niszczenie państwa, nie znajdzie się kilku odważnych o cechach przywódczych ?
Widać NIE. I to mnie już dziwi niepomiernie.