Pisać każdy może…
Nela Kamińska
Unicestwienie

Ten pomysł ostatnio chodził za nią i stawał się coraz wyraźniejszy. Mąż, który mówi, uporczywie, bez końca, godzinami, doprowadzając żonę do ostateczności. Ostateczności rozumianej jako – ostateczne rozwiązanie. Unicestwienie. Tak, to może się sprawdzić. Termin w wydawnictwie dość bliski, czasu niedużo do realizacji. Najważniejsze, że jest pomysł. Tylko siąść i pisać.


Usiadła przy komputerze i wtedy … zaczęło się. Usłyszała go. Próbowała zlekceważyć, nie słyszeć , ale słyszała. Słuchawki do uszu, muzyka – może pomoże, ale nie pomogło, poprzez dźwięki jak klin wciskał się jego on. Próbowała odgarniać się ręką, może się uspokoi i zamilknie, ale nie. Przeszła do drugiego pokoju. Cisza. Nie ma go. Można pisać. Ale nie – już ją dopadł, już jest i znowu swoje. Nie może się skupić. Monotonny, denerwujący, irytujący, doprowadzający do białej gorączki ton… Rozglądnęła się. Na biurku leżała książka z metalowymi okuciami. Ostateczne rozwiązanie. Unicestwienie. Wzięła książkę do ręki, zamachnęła się i rzuciła w niego. Cisza, błogosławiona cisza. Spojrzała. Na ścianie krew, na podłodze książka, obok – on. Komar.

Joomla Template - by Joomlage.com