Drzewo
W ubiegłym wieku, gdzieś, urywkowo przeczytałam pewną książkę dlatego, że zaintrygował mnie jej niebanalny narrator. Niestety mojej pamięci nie zechciało się porządnie zanotować ani autora, ani tytułu, ani wydawcy tej książki.
Wiedziałam tylko, że akcja dzieje się albo w Portugali, albo w Hiszpanii, a może w Argentynie. Jeszcze wtedy niezbyt interesowała mnie jej fabuła, ale zdaje się, że byłam jakoś urzeczona elegancją i pasją jej stylu. Często próbowałam tę książkę odszukać, bez skutku, bo jak odnaleźć osobę bezimienną i bez adresu?
Minęło trzydzieści lat zanim jakiegoś zimowego dnia, będąc w lokalnej bibliotece w Krakowie, niedbale zerknęłam na półkę wyprzedaży zmęczonych dubletów, dobrze wiedząc, że rzadko trafiały się tam ciekawe tytuły. Ten, na którym zatrzymałam oko też nie był zachęcający, był to wypisany dużą, czerwoną czcionką wyraz "Krew". Z jakiegoś powodu kątem oka zauważyłam, że autorka jest kobietą, Elena Quiroga - ciągle nic mi to nie mówiło. Książki nie wzięłam do ręki. Jednak już przy wyjściu, nagle włączył się twardy dysk mojej głowy, a raczej jego wyszukiwarka. Zawróciłam.
Eureka ! Po trzydziestu latach zguba odnaleziona ! Wystarczyło otworzyć na pierwszej stronie, a potem zapłacić dwa złote.
Ten dziwny narrator, o którym wspomniałam, to rosnące obok rodzinnego domu Drzewo. Stary kasztanowiec opowiada historie czterech kolejnych pokoleń zamieszkujących w hiszpańskiej Galicji, a swoją opowieść zaczyna prawie bajkowo:
„Dawno temu, kiedy byłem drzewem młodym i chełpliwym…” , dlatego wystarczyło otworzyć na pierwszej stronie.
Teraz, dzięki internetowi, wiem ze autorką „Krwi” jest żyjąca w latach 1921-95 Elena Quiroga de Abarca, i że była Hiszpanką. Musiała być uznaną autorką, skoro mizoginiczni Hiszpanie dopuścili ją do tamtejszej Akademii Umiejętności, a była tam zaledwie drugą kobietą. Pewnie niemało jest z życia samej autorki w tej książce, napisała ją w 1952 roku.
Proza to elegancka, a tym samym wrażliwa, prawie liryczna, pełna pasji. Tłumaczką jest Krystyna Okońska-Boska, o której nic nie wiem, ale wybaczam jej niektóre niezdarności, robiła to w 1979 roku bez wirtualnej pomocy.
Długowieczny Kasztanowiec - narrator jest bystrym znawcą życia i ludzkiej natury, zacytuję jedną z wielu jego refleksji: „Człowiek żyje krótko. Przykro patrzeć, jak rodzą się, idą śpiesznie przez życie, żyją, umierają, później przychodzą po nich inni, a wszystko to dokonuje się z zawrotną szybkością. Po co im tyle trosk, krzyku, rozpaczy i radości?”.
Odnalezienie tej książki sprawiło, że mam więcej szacunku dla owego twardego dysku i sztuki obserwowania. Niekoniecznie w takiej kolejności. Przypomniało mi też, że do książki trzeba po prostu dorosnąć.
Natomiast drzewa zawsze podziwiałam, chociaż nie wiedziałam, że mogą mieć niezłe pióra !
Wydawcą książki jest PAX, 1979, stron 300, cena kilka złotych lub… z biblioteki.
Helena Thorogood