22 lutego odszedł od nas Marek
Zachowajmy go w naszych sercach
- Szczegóły
- Jola
- Odsłony: 1260
Niecierpliwość jest chorobą naszych czasów.
Dotychczas cierpliwość była zaletą. Niecierpliwość wadą. Wokół pojawiło się coraz więcej niecierpliwości i teraz cierpliwość staje się wadą. Zaczyna być utożsamiana z biernością. Ja jednak staję w obronie cierpliwości.
- Szczegóły
- Odsłony: 1532
Ciało
W sercu mam cztery. Po jednym w każdej komorze i przedsionku. W nerkach, wątrobie, trzustce i śledzionie. W mięśniach nóg, rąk i tułowia. W penisie. W żołądku. W płucach. W stawach. W mózgu nawet nie wiem ile. W korze czołowej, wzrokowej, węchowej, słuchowej. W Hipokampie. Cały jestem oczipowany. Nafaszerowany. Jebany ordynator nawszczepiał mi tego setki. Do tego mam indywidualnie do mnie dostosowaną oryginalną aplikację, która koordynuje te wszystkie blaszki. Dzięki temu moje ciało i umysł posiadają dodatkowe, ponadnaturalne dla ludzi umiejętności. Mam większą siłę, bardziej wyostrzone zmysły (np. widzę w podczerwieni i nadfiolecie), lepszą pamięć i zdolności analityczne.
- Szczegóły
- Odsłony: 1624
Zabić w Maju
9 maja 2016 roku do drzwi mieszkania w bloku przy ulicy Matejki w Kutnie zapukał Michał W. Gdy Renata S. otworzyła zadał jej 33 ciosy nożem.
Ponadto 11 ciosów nożem w szyję piętnastomiesięcznemu Rochowi S., którego Renata trzymała na rękach.
Zwłoki dwudziestodziewięcioletniej kobiety i jej małego synka jeszcze tego samego dnia znalazła rodzina. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała Michała W., który przyznał się do popełnienia czynu. Na Sali sądowej odwołał jednak swoje wcześniejsze zeznania twierdząc, że jest niewinny a policjanci straszyli go i znęcali się nad nim. Sąd odczytał wcześniejsze zeznanie Michała W., w którym przyznał się do swojego czynu i opowiedział o trzyletnim związku z Renatą S.. Odszedł od niej jednak, gdy po oświadczynach oczekiwała, żeby kupił samochód, mieszkanie i mówiła, że chce mieć dziecko. On tego nie chciał. Dziecko urodziło się i mimo, że Michał W. wyprowadził się, Renata próbowała wymuszać na nim ojcowskie zobowiązania
- Szczegóły
- Odsłony: 1585
Otwieram drzwi i …
Otwieram drzwi i przechodzę.
Wchodzę do środka lub wychodzę na zewnątrz. Przekroczenie progu może niczego nie zmienić. Schematyzacji podlega świat, i wnętrze.
A kto jest twórczy i odkrywczy, kontrowersyjny i nieprzewidywalny?
Wciąż czegoś szukam i do czegoś dążę. Miejsce pobytu nie jest takie ważne. Wszędzie można znaleźć dom. Otworzyć drzwi. Wejść. Zamknąć. Nie otwierać nikomu.
- Szczegóły
- Odsłony: 1827
Przy ognisku
Żeby było jasne – piszę o marzeniach kobiet. Dwa zdarzenia powinny być wymarzone. Poznanie faceta na całe życie i poczęcie pierwszego dziecka. Kobiety tego wymarzonego chciałyby poznać najczęściej w Internecie, na spotkaniu u znajomych lub na imprezie. Ale są też bardziej oryginalne panie, które wymarzonego faceta chcą poznać w swoich ulubionych miejscach, takich jak: nadmorska plaża, mazurskie jeziora, górskie schronisko lub biblioteka.
- Szczegóły
- Odsłony: 1799
Na działkach idzie nowe
Na działkach zmiany. Może nawet dobre? Porządek, czysto i komputeryzacja. Eleganckie kibelki, domy działkowca według zatwierdzonych projektów a w nich zdigitalizowane dane działkowców prawidłowo zabezpieczone - RODO. Ewidencja i księgowość cyfrowa.
- Szczegóły
- Odsłony: 1794
Tajemnica
Ulica była ciemna i pusta. Marta wyszła od swojej przyjaciółki Beaty, po pogaduchach. Wsiadła do samochodu, którym tu wcześniej przyjechała. Przekręciła kluczyk w stacyjce. Jej Fiat pracował cicho. Oparła się wygodnie w fotelu i wrzuciła jedynkę. Gdy samochód ruszył z miejsca poczuła na szyi nóż i usłyszała zza pleców zachrypnięty męski głos.
- Szczegóły
- Odsłony: 1790
Aberracje
wiejskiego listonosza
We dwóch stanęli przed drzwiami wejściowymi do małego wiejskiego domu. Aspirant Smutny popatrzył na swojego przełożonego podkomisarza Śmiesznego a gdy ten kiwnął głową nacisnął guzik dzwonka.
- Szczegóły
- Odsłony: 1848
Ja o kobietach
(tylko dla mężczyzn)
Mam radę na dzisiejsze czasy.
Trzeba unikać kobiet.
- Nielubiących mężczyzn. Łatwo je rozpoznać. Mówią o mężczyznach obraźliwie i z pogardą. Szkoda twojego życia, żeby wyprowadzać je z błędu.
- Księżniczek. Stale stroją fochy. Wymagają, życzą sobie, roszczą. Będziesz istniał tylko dla niej a ona nigdy nie będzie mieć dość.
- Flirciar. Pożądają wszystkich mężczyzn. Rozumiesz – wszystkich! Tylko nigdy nie jednego, czyli ciebie.
- Niepoprawnych romantyczek. Dla nich związek musi stale wyglądać tak jak na początku. One nigdy nie zaakceptują zmian życiowych procesów.
- Niedotykalskich. Wszystko muszą mieć pod kontrolą i nigdy nie przestaną kontrolować siebie, ciebie i otoczenia.
- Nadopiekuńczych, czyli matkujących. Taka kobieta migiem symbolicznie wykastruje cię a później jest zaskoczona i narzeka, że nie ma chłopa w domu, tylko chłopczyka w krótkich spodenkach.
- Zalęknionych i zakompleksionych. Mają niskie poczucie wartości. Będą całkowicie uzależnione od ciebie, czyli będą jedynie ciężarem i niczym więcej.
- Od początku chcących cię zmieniać. One nigdy nie przestaną.
- Desperatek. Uwiedzie cię, zdobędzie a potem będzie traktować jak trofeum, taki bibelocik na łańcuszku. Będziesz próbował się sprzeciwić, to dopiero poznasz, co to desperacja.
- Utrzymanek. Będziesz łożyć bez końca. Nic nie dostaniesz w zamian, niczym się nie odwdzięczą. Najwyżej coś z łaski, niewyobrażalnie rzadko.
- Chodzących encyklopedii. Taka wszystko wie najlepiej i zawsze będzie ci udowadniać, że nie masz racji.
- Gaduł. Im usta nigdy się nie zamykają. Ze szczegółami opisują rzeczywistość i czynności swoje i innych. Są jak serial – nawet jak zaśniesz, wyłączysz się, przegapisz jakiś odcinek, to i tak nic nie stracisz.
- Szczegóły
- Odsłony: 1891
Kostium
Należałem do prominentnej i rozkapryszonej bananowej młodzieży rzymskiej. Dnie spędzałem na hulankach, grach hazardowych, pijaństwie i romansach.
Fadia, pierwsza żona, pochodziła z plebejskiej rodziny. Spłodziłem z nią kilkoro dzieci. Miałem w Grecji studiować retorykę, ale wolałem przyłączyć się do legionów i bić się w kampanii syryjskiej. Byłem odważny i dzielny. Miałem talenty dowódcze. Dostrzegł to Cezar – byliśmy dalekimi krewnymi. Zostałem dowódcą jednej z jego armii w Galii.
- Szczegóły
- Odsłony: 1927
Noworoczne postanowienie tudzież na zaś
Motto
Mówią, że życie to jest to, co cię spotyka,
gdy planujesz coś innego.
Richard Paul Evans
Wypić kielicha za zdrowie, szczęście i kasę. Wyjść na spacer z Magdaleną, na tańce, koncert lub do kina. Nic więcej. Nic na zaś.
- Szczegóły
- Odsłony: 2024
Zamieszczam trochę moich tekstów
z ostatniego kursu z Małgorzatą Majewską.
O miłości za pomocą muzyki
„Kark mi zesztywniał” – powiedziała przy stole Magdalena. Ona popijała kawę. Ja jadłem śniadanie. Przed chwilą wstaliśmy z łóżka. „Kark mówisz” - powiedziałem. W radiu Lisa Stansfield śpiewała „In All the Right Places”. „Nie mogę kręcić głową ani w lewo, ani w prawo” – powiedziała i zademonstrowała mi usztywnienie głowy. I bolesny wyraz twarzy. Podniosłem się. Stanąłem za jej plecami. Pogłaskałem jej włosy, policzki i brodę. Łagodnie masowałem jej kark i szyję. Pochyliłem się, pocałowałem ją w ramię i powiedziałem: „teraz lepiej?”. Zamruczała przeciągle. A w radiu Lisa śpiewała „And I swear, I love you”.
Żeby posłuchać piosenki przywołanej w tekście (pochodzi z filmu „Niemoralna propozycja”) kliknij w SŁUCHAM.
- Szczegóły
- Odsłony: 1875
Julian Radosny
Julian mieszkał na samym końcu wsi, pod lasem. Jego domem była drewniana chałupa kryta eternitowymi płytkami w kształcie dachówek. Razem z nim mieszkał pies i dwa albo trzy koty. Obok chałupy stała stodółka z dachem ze słomy i dwuskrzydłowymi wrotami pośrodku, które były zamknięte zimą, kiedy świat był pokryty śniegiem i zmrożony, a przez całe lato stały otworem.
- Szczegóły
- Odsłony: 1949
Lisa
Zlecenie przyjąłem za pośrednictwem ojca. Znał Francesca i to jego dwudziestoczteroletnią żonę zacząłem malować w pewne wrześniowe przedpołudnie 1503 roku. Rok później ojciec już nie żył a ja byłem wciąż na początku mojej pracy z jej portretem. Ukończyłem go dopiero w 1506, tuż przed wyjazdem. Te trzy lata pobytu w Florencji byłyby nieudane.
- Szczegóły
- Odsłony: 1961
Czy pieniądze dają szczęście?
Pieniądze to poważna rzecz. Nie żartuje się z pieniędzy. Z władzy tak. Z seksu tak. Nawet z królowej. Ale z pieniędzy nie. Chyba, że Wiesław Dymny, który powiedział: problemy mnożą się jak króliki a pieniądze – impotenty.
- Szczegóły
- Odsłony: 1945
Seks refundowany
Magdalena zrobiła mi prezent. No Magda! Moja żona. Na osiemdziesiąte urodziny. W ogóle nie uzgadniała tego ze mną wcześniej. To jej osobista inicjatywa. Uznała, że seks będzie dla mnie lekarstwem.
- Szczegóły
- Odsłony: 2142
Wakacyjna miłość
Czas relaksu. Piję schłodzonego drinka. Lód, Martini i trochę wody sodowej. Przypomniały mi się dawne wakacje z lat studenckich. Jechałem spotkać się z moją narzeczoną. Pociągiem z Przemyśla do Tczewa. Wsiadłem wieczorem. Już zmierzchało. Będę wysiadał o świcie. Jakieś dziesięć godzin jazdy. Może nawet więcej.
- Szczegóły
- Odsłony: 2007
Spacer z Scarlett Johansson
W przyogrodowej altanie Adam rozlewał nalewkę agrestową do malusich kieliszeczków a jego konkubina Ewa siorbała z szklanki zalewaną kawę.
- Chcę do raju – powiedziała.
- Szczegóły
- Odsłony: 2209
Kolaż słowny
Motto:
Poloniusz. Cóż to czytasz mości książę?
Hamlet. Słowa, słowa, słowa.
Poloniusz. A o treść czy mogę spytać?
Hamlet. Czyją?
Poloniusz. Tej książki, którą Książę czytasz.
Hamlet. Potwarze, mój Panie, nic jak potwarze.
William Shakespeare „Hamlet”
Na początku było słowo – nie było. Początki są bez słów. Najpierw są obrazy, słowa przychodzą później.
- Szczegóły
- Odsłony: 2358
Do Sądu Ostatecznego
Do Sądu Najwyższego, a także do:
Prezydenta RP,
Prokuratora Generalnego Ministra Sprawiedliwości, Sądu Administracyjnego,
CBA, CBŚ, Stowarzyszenia „Justitia”,
Rzecznika Praw Obywatelskich i
Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
- Szczegóły
- Marek Walawender napisał
- Odsłony: 2285
Poranki czy Wieczory
Wolę
Wolisz poranki czy wieczory?
Wolę. Proste pytanie, prosta odpowiedź.
Ale gdy zaczynam myśleć, to robi się problem z tym, co wolę bardziej.
- Szczegóły
- wstawiła: Roma
- Odsłony: 2933
Świąteczna atmosfera
Gdy zbliża się świąteczna atmosfera odsuwam się od świata i zamykam się w zawężonym kręgu rodzinnym. To czas poświęcony najbliższym. To całkowicie prywatna i intymna strefa. Nie mam ochoty dzielić się nią ze światem – opowiadać i pisać.
- Szczegóły
- Odsłony: 2544
Wyjątkowo brzydki październik
Kochani!
W tym roku liście mnie zawiodły. A właściwie nie liście, tylko pogoda.
- Szczegóły
- Odsłony: 2463
Telefon komórkowy
Świat toczy nieprzerwanie swoje, raz leniwe to znów, spienione nurty.
Po drogach mkną coraz szybsze samochody, przepełnione elektroniką.
Na kolei przyśpiesza Pendolino. W fabrykach, rozlokowanych w trzecim świecie roboty i tania siła robocza, produkują żywność dla bogatej północy.
Homo sapiens buduje inteligentne domy, w których nawet lodówki przejmują od człowieka funkcję myślenia. Ludzie kochają przedmioty, uwielbiają zabawki, nie rozstają się z gadżetami. W Krakowie jeżdżą najpiękniejsze w Polsce tramwaje „Krakowiaki”. Ale jeżdżą też starsze modele.
- Szczegóły
- Odsłony: 2216
Makijaż
Tekst mam już napisany. Wszystko zrobione. Teraz jeszcze tylko makijaż. Najpierw korektor. Chwila zastanowienia, czy użyć kremu tonującego czy nałożyć podkład maskujący. Podkład. Będzie szybciej. Machnięcie pędzelkiem po policzku żeby sprawdzić kolor. Za jasny. W efekcie mogę mieć chorobliwy wygląd. Lepszy będzie ciemniejszy podkład, taki z dodatkiem ciepłych morelowych pigmentów.
- Szczegóły
- napisał i zamieścił Marek Walawender
- Odsłony: 2619
Czerwcowym tematem naszych Sagowych spotkań był "Mężczyzna". Roma rzuciła temat trochę przekornie, jako przeciwieństwo wcześniejszego tematu "Kobieta".
Od razu wiedziałem że napiszę dwa teksty. Krótszy na spotkanie i dłuższy esej do późniejszego umieszczenia na naszej stronie. Sam się wykroił jeszcze trzeci tekst.
- Szczegóły
- napisał i zamieścił Marek Walawender
- Odsłony: 2674
Scenki obyczajowe
z PRL-u
Życie jest absurdalne. PRL też był. Śmiać się w PRL-u a śmiać się z PRL-u, to nie to samo. Dzisiaj PRL jest mało śmieszny, ale śmiech w PRL-u był.
- Szczegóły
- Napisał i wstawił Marek Walawender
- Odsłony: 3041
Niepokój. Zasady kontroli postępowania
W związku z panującym nieustająco zagrożeniem terrorystycznym w ujęciu globalnym, Narodowy Departament Bezpieczeństwa i Spraw Obronnych przypomina rodakom o konieczności przestrzegania podstawowych zasad.
Przed wyjściem z mieszkania najpierw spojrzeć przez wizjer, sprawdzić stronę lewą potem prawą. Nie zapomnieć spojrzeć w dół. Na progu też może ktoś lub coś leżeć. Zgłaszać niezwłocznie, gdy dostrzegamy coś niepokojącego.
Po ulicach poruszamy się zawsze chodnikiem po prawej stronie jezdni. Przechodzimy tylko na przejściach i kierujemy się zawsze w prawą stronę.
Samochodami skręcamy tylko w prawo. Nie ma skrętu w lewo.
Zgłaszać niezwłocznie, gdy ktoś porusza się pod prąd.
Nosimy ze sobą tylko bagaż podręczny. Rodacy nie noszą dużych bagaży, paczek ani żadnych większych przedmiotów. Wszystko transportuje Narodowa Firma Towarowa. Zgłaszać niezwłocznie, gdy spostrzeżemy niepokojąco podejrzane bagaże lub pakunki, tak u osób jak i pozostawione bez opieki.
Żaden obywatel nie niepokoi Urzędów Administracji Państwowej bez wcześniejszego uzgodnienia terminu drogą cyfrową. Osobnicy przychodzący do Urzędów bez terminów są natychmiast obezwładniani przez ochronę.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2486
Czerwony erotyk
Jest w czerwonej sukience.
Na cienkich, czerwonych ramiączkach.
Sięga jej do kolan.
Przykrywa zaróżowione uda.
Jej odkryty dekolt jest zaczerwieniony.
I ramiona.
Rude ma włosy.
Pod światło jak płomień ogniste.
Rumiane ma policzki.
Wargi ma pociągnięte karminową szminką a paznokcie rubinowym lakierem.
Także u palców stóp.
Koralowe ma korale, kolczyki i bransoletkę.
Czerwone buty na wysokich czerwonych obcasach.
Majtki ma purpurowe.
Jeżeli je ma.
Wszędzie jest czerwona.
W środku też.
Tak jak ja.
- Szczegóły
- Odsłony: 2492
Prologo-epilog
do przemijania
Już miesiąc temu liznąłem przemijanie tekstem „Uporządkować świat po…”. Miało wywołać Sagowe trzęsienie ziemi. Na hasło: „sprzątanie – porządki” flirtowałem z własną śmiercią. Nie wypadało mi pisać o tym co po, w pierwszej osobie, przed. Pisałem moją żoną, która porządkuje i materialne ślady i pamięć po facecie. Możecie się poprawić – wystarczy pod tym tekstem, na naszej stronie www.sagowce.eu wpisać jakiś gwałtowny komentarz. Czekam.
Koniec epilogu w prologu a'propos styczniowego sprzątania. Na dzisiejszy temat nie napisałem, a mogłem napisać.
O Kossakówce. Co się stało z tym miejscem?
O Wawelu, zamku w Malborku. O Jarosławiu, gdzie spędziłem młodość. Doskonałe preteksty do pisania o przemijaniu. O Moisons-Laffitte. 33 osoby pracowały przez 7 lat żeby w styczniu otworzono archiwa paryskiej „Kultury” całemu światu. Dobry też do porządków temat. Mogłem o mamie, która umarła. Mogłem o tacie, który żyje. O Gośce, która przeminęła. No po co takie drastyczne traumy.
- Szczegóły
- wstawiła: Roma
- Odsłony: 3071
Uporządkować świat po…
Zacznę od szafy. Wiszą. Dwie kurtki. I polary dwa. Jeszcze ta dżinsowa. I ta cienka. Nieprzemakalna z kapturem. Biegał w niej nawet podczas ulewy. Garnitur i marynarka. Tylko jedna? Jednomarynarkowy był facet. Kilka koszul. Te flanelowe to mu zostały jeszcze z lat osiemdziesiątych. W schronisku. Albo pensjonacie. Odkleić się od niego. W chłodny jesienny poranek. Wstać. Ubrać na gołe ciało jego koszulę. Boso. Pójść do kuchni. Zrobić dwie kawy. Takie łagodne przejście między wymiarami. Z byłej nocy w rodzący się dzień. Na dole jakieś pudło. Tam kompletne dziady. Obok stara teczka. I pudełko na buty. O! Adidasy.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2790
O spaniu i o śnieniu
Tutaj jest link do muzycznej play listy - to akompaniament do tekstu >> KLIKNIJ, jeśli chcesz posłuchać czytając - możesz uruchomić i czytać; możesz uruchomić przed lub po przeczytaniu ...
Konstanty Ildefons Gałczyński
* * * (We śnie jesteś moja...)
We śnie jesteś moja i pierwsza,
we śnie jestem pierwszy dla ciebie.
Rozmawiamy o kwiatach i wierszach,
psach na ziemi i ptakach na niebie.
We śnie w lasach są jasne polany
spokój złoty i niesłychany,
pocałunki zielone jak paproć.
Albo jesteś egipska królowa
jak miód słodka i mądra jak sowa,
a ja jestem przy tobie jak światło.
Natalia Przybysz śpiewa: „Śniło mi się, że mam wielki biust. Poruszam nim i wszyscy się gapią”. Dlaczego mnie się to nie śniło?! Nie pamiętam snów a kiedyś spałem lepiej. Jednak o spaniu i o śnieniu mam wiele historii. Tak dużo, że ich wszystkich nie napiszę. Jakąś cząstkę spróbuję.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 3618
Sny na jawie
Wystarczająco bujam w obłokach za dnia, żeby przejmować się snami z mroków nocy. Nie pamiętam snów. A jak pamiętam to natychmiast zapominam. Sny nie mają wpływu na moje życie. Jestem sobą. Sny tego nie zmienią. Każdy sen można interpretować dowolnie. Szklanka we śnie jest też do połowy pusta lub do połowy pełna. Marzenie senne może być zinterpretowane pozytywnie lub negatywnie. Zależy jak se zechcę.
Zapamiętałem jeden sen z ostatniego miesiąca. Zrobiłem to z grzeczności dla Sagi, a szczególnie dla Izy. Niestety Iza mi się nie przyśniła. Jakby to napisali w Biblii, nie przyszła do mnie we śnie. Śniłem więc o sobie.
Była noc. Niepokojące odgłosy wyciągnęły mnie z domu. To była willa w ogrodzie. Na podjeździe i między drzewami byli jacyś ludzie. Ale widziałem tylko jednego, który stał tuż pod schodami do domu. Nie był straszny. Był zwyczajny. Ale też nie powinno go tu być. Czułem nieokreślony lęk. Powiedziałem, żeby sobie poszli i nie straszyli ludzi po nocy.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2878
Rozmowy ważki z motylem o sprawach ważnych i błahych
Publikowane są w odcinkach; w kwietniu 2016 jest już jedenaście rozmów.
Motto
Szczęście jest jak motyl; kiedy usiłujesz je złapać, zawsze wymyka ci się z rąk. Ale jeśli cichutko usiądziesz, to może samo do ciebie przyleci.
Nathaniel Hawthorne
Powyżej zagajnik. Przed nim bije źródełko. Woda wyżłobiła tam spory dołek w ziemi. Dalej płynie rowkiem w dół doliny. Gdy poleje rozlewa się szeroko na łąkę. Pomiędzy kłosówkę, rajgras wyniosły, turzycę, przytulię, sierpik, czarcikęs, kozibród, knieć, wyczyniec, kosaciec, dzwonek, pełnik, złocień, sierpik, koniczynę, łubin, groszek, janowiec i wykę. Wśród tych roślin przemykają drobne gryzonie i ssaki, ptaki, gady i płazy, lądowe skorupiaki, mrówki, brzęczące owady, pająki, chrząszcze, pluskwiaki, nicienie i dżdżownice, grabarze i ścierwice oraz drapieżne biegacze. Tam ważka w wolnym czasie spotyka motyla.
Rozmowa I
- Chciałam o miłości z tobą porozmawiać.
- Słucham cię ważko.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 4237
H U M O R
O poczuciu humoru : Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni (przysłowie polskie)
Humor może pełnić następujące funkcje:
- pozwala oswoić skomplikowaną i różnorodną rzeczywistość,
- pomaga w sondowaniu nowego otoczenia społecznego (nowych znajomych),
- umożliwia eksplorowanie tematów drażliwych i neutralizowanie trudnych tematów,
- służy do skupiania uwagi na sobie - pozwala zaprezentować się innym,
- podnosi własną samoocenę,
- reguluje stosunki w zespole, pomaga w konfrontacji z silniejszymi bądź inteligentniejszymi przeciwnikami,
- służy rozgraniczaniu na swoich i obcych,
- bierze udział w wyznaczaniu norm współżycia, tożsamości grupowej i poczucia wspólnoty,
- umożliwia zdemaskowanie fałszywego oblicza,
- ułatwia nawiązanie kontaktów i porozumiewanie się,
- pomaga w osiąganiu wyższej pozycji w hierarchii grupy,
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 3269
Teksty z warsztatów literackich
Żądza mordu
Budzisz we mnie żądzę mordu, gdy? Nigdy! Wewnętrzny przymus jest tak samo groźny, jak zewnętrzny terror. Nie będą mną rządzić żądze! Chyba, że stracę rozum. Niemożliwe! Sprawny umysłowo dożyję późnej starości. Tylko ciało wysiądzie mi wcześniej. Gdybym jednak, jakimś cudem, poczuł żądzę mordu? Wyjdę z domu. Przy małej żądzy pójdę do parku. Przy większej do lasu. Jeszcze większej ? Wyjadę w Bieszczady. Na kilka dni. Przy przeogromnej żądzy - przejdę szlak Beskidzki. Od Ustronia w Beskidzie Śląskim do Wołosatego w Bieszczadach. 497 km. Będzie mi mało? Dołożę szlak Sudecki. 440 km. Pojadę koleją. Przez całą Euroazję. Z Lizbony do Sajgonu. Albo popłynę. Parostatkiem po Missisipi. Z Minneapolis do Nowego Orleanu. Z jazzową orkiestrą na pokładzie. Z nudów powieść napiszę. Z żądzą w tytule.
Mieszka we mnie...
Mieszka we mnie Stefan. W mojej głowie. W samym środku czoła. Siedzi i wertuje księgę moich myśli. Czasem słyszę jak szeleszczą kartki. To menda.
- Szczegóły
- Autor tekstów: Marek Walawender
- Odsłony: 3298
Najpiękniejszy wiersz
Bo gdy się milczy, milczy, milczy, to apetyt rośnie wilczy na poezję, co – być może – drzemie w nas...
Jonasz Kofta „Song o ciszy"
W sporze: „Kto był największym naszym poetą – Miłosz czy Herbert?", wybieram Różewicza, ale jego wiersza nie będzie dzisiaj.
Wybór najładniejszego wiersza należy do zadań karkołomnych. Jak już muszę, to wybieram dziesiątki. 10 ulubionych filmów, 10 ulubionych książek, 50 ulubionych muzycznych standardów, itp. Życie jest jedno i śmierć jest jedna – reszta liczy się w dziesiątkach i setkach.
Spisywałem ulubione wiersze od szkoły średniej przez wiele lat i mam je w dwóch grubaśnych zeszytach. Po ciężkiej pracy wybrałem ten jeden. Na dziś.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 3053
Najważniejsze pytanie
Rudyard Kipling
Sześciu uczciwych służących mam,
Wszystko, co wiem, dzięki nim znam.
Ich imiona to:
Dlaczego, Kiedy, Co, Jak, Gdzie i Kto.
Dwóch przekonań nie możemy się pozbyć: ze istnieje nasza jaźń i czasoprzestrzeń. Dlatego równie ważne są dwa rodzaje pytań.
Pytania humanistyczne, które dotyczą tego, co mamy w środku: „Kim jestem?", „Dokąd zmierzam?", Co chcę robić?", „Jak żyć?".
I pytania fizyki – nauk ścisłych, które dotyczą tego, co na zewnątrz: „Co to jest?", „Z czego jest zrobione?", „Jak to działa?".
Marek Walawender
- Szczegóły
- wstawiła: Roma
- Odsłony: 3052
Pierwszy dzień pracy
Kto to pamięta? Chyba, że zdarzyło się coś traumatycznego akuratnie w takim dniu, wtedy ślad w pamięci zostanie na zawsze. Prawie wszystkie pierwsze razy gdzieś przepadają, gubią się, blakną, pozostają, co najwyżej w mglistych zarysach, albo zostają zmitologizowane. Pierwszy pocałunek pamiętam, bo to było silne przeżycie, ale pierwszego seksu już nie bardzo. Do seksu dochodzi się etapami, krok po kroczku, to nie spada nagle, niespodziewanie. Przynajmniej ja tak miałem. Najpierw były, że się tak wyrażę wprawki a potem, to już zwykła sprawa – pamięć nie ma się czego uchwycić.
Pamięć jest ściśle związana z emocjami. Zdarzenia, którym towarzyszą silne emocje są zapamiętane a nawet jak zapamiętane tylko schematycznie, to dobrze zachowane pozostają uczucia, które zdarzeniu towarzyszyły. Pamięta się emocje a czasem towarzyszące im fakty.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2915
Cipiura
(...) pomiędzy miłość i śmierć
wpleść anegdotę o istnieniu (...)
Halina Poświatowska
Żeby opisać Cipiurę, rozpocząłem od poszukiwań językowych. Wystarczy sprawdzić pochodzenie nazwiska Cipiur, a właściwie, pierwotnie Cipior i wszystko staje się jasne – zbyt jasne. To jest mylny trop. To jest zbyt powierzchowne. Dlatego trzeba zejść głębiej i dostać się pod powierzchnię racjonalizmu. W Cipiurze najważniejsze są pióra. Cipiura, to jest potwór, co ma same pióra. Jest większa od mamuta, ma dziób twardy jak granitowa skała i palczaste łapska zakończone szponami ostrymi jak japońskie miecze – katany. Trochę podobna do kiwi – australijskiego nielota, tylko wyolbrzymiona do monstrualnych rozmiarów. Jest za ciężka by latać, ale potrafi na krótkich dystansach zrywać się do biegu tak szybko jak gepard. Jedno oko ma czarne a drugie ognistoczerwone. Cipiura uosabia i skrywa jednocześnie pod swoimi piórami dwie rzeczy najważniejsze w życiu. Jedną jest miłość, a drugą śmierć - Eros i Tanatos.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2804
Najstarszy zawód świata?
Nie wiem, jaki jest najstarszy zawód świata. Tego nie wie nikt.
Pomyślałem sobie, gdy usłyszałem ten temat, napiszę coś niekonwencjonalnego. Ale gdy usiadłem do pisania to myśli miałem jak najbardziej konwencjonalnie. Jest tylko jeden najstarszy zawód świata i nie ma innych skojarzeń. Myślę tak jak wszyscy - prostytutka. Chyba tylko niektórzy panowie się tłumaczą: najstarszym zawodem kobiet jest prostytucja a mężczyzn zbieractwo-łowiectwo. Tak jakby nie istniała męska prostytutka. Tylko męska prostytucja to jednak zjawisko wtórne a ja szukam początku. Na początku jest mężczyzna i kobieta. Mężczyzna oczekuje od kobiety przychylności. Ona sprzedaje przychylność za jego opiekę. On sprzedaje swoją opiekę a kupuje jej przychylność. Wzajemna wymiana usług. Jednak prostytucja to nie jest wymiana usług, tylko usługa za kasę. Czyli zawód. Najstarszy? A co było pierwsze: małżeństwo czy prostytucja?
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2510
Przeżyłem wiele lat i miałem wiele problemów, z których większość nigdy się nie wydarzyła. Mark Twain
Samotność jest formą istnienia dobrą jak inne i wcale nie musi być cierpieniem.
Jest wiele samotnych rzeczy pięknych – wyspy bezludne, samotne światło gwiazd, księżyca blask. Wszystkie rzeczy wyjątkowe, ocierające się o doskonałość są samotne.
Nie jestem doskonały i cierpię. Nikt nie jest tak samotny jak ja.
Wymyślono mnie w połowie lat 60-tych XX w. Zaczęto realizować w 1974, a w 1979 przestano. Miałem być największy a jestem od 36 lat największym pośmiewiskiem.
W sierpniu 1980 strajki na wybrzeżu ukąsiły PRL, który w 1989 przewrócił się. Elektryk, Lech Wałęsa przeskoczył przez płot, a później wskoczył na fotel prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej i do tej pory z niego spada. Transformacja ustrojowa zmienia cały kraj fizycznie, formalnie i psychicznie. Dookoła dzieje się.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2520
Marek W. w szponach nałogów
Wewnętrzny przymus jest równie niebezpieczny jak zewnętrzny terror
Jest rok 2025. To już 71. lato życiowych zmagań Marka W. Dokonał radykalnych zmian. Przeszedł na emeryturę. Prowadzi jeszczedoraźną aktywność zawodową, żeby zarobić na swoje nałogi. Emerytura zapewniała tylko podstawową egzystencję. Na nałogi musiał dorabiać.
Marek przez całe dorosłe życie kontrolował swoje nałogi. Na każdy wewnętrzny przymus, który mówił mu: „musisz", reagował buntowniczym: „a wała!". Cenił sobie przede wszystkim wolność i wiedział, że jest ona także wolnością od silnej presji wewnętrznej.
- Szczegóły
- Autor: Marek Walawender
- Odsłony: 2432
Częściowa obrona czarnego charakteru
W każdej części „Ojca chrzestnego" w kluczowym momencie, możemy usłyszeć taką kwestię:
„Nigdy nie mów co myślisz".
* * *
Czarny charakter jest wszechobecny w sztuce.
A w życiu?
Wszystkie definicje podają, że czarny charakter to bohater fikcyjny: literacki, sceniczny, filmowy i komiksowy – no tak, to komiksy i kreskówki przede wszystkim są przepełnione czarnymi charakterami, jeszcze bajki i baśnie. Bo czarny charakter, to bohater do straszenia dzieci. Dla dorosłych jest tylko ku przestrodze. Czy aby na pewno jest tylko zmyślony? Gdy powiem Hitler i Stalin, to zbyt banalnie zabrzmi.
- Szczegóły
- Autor: Marek Walawender
- Odsłony: 2497
Moje przyjaźnie
Moim pierwszym przyjacielem był Janusz. Chodziliśmy razem do pierwszej klasy szkoły podstawowej. On miał do szkoły dalej, dlatego po drodze wstępował po mnie i później szliśmy już razem. Przyjaźń trwała jeden rok, bo na wakacjach, po pierwszej klasie, przeprowadziłem się z moimi rodzicami do innego miasta.
Cztery lata, od czwartej do siódmej klasy szkoły podstawowej, przyjaźniłem się z Markiem. Siedzieliśmy w jednej ławce. Na lekcjach, pod ławką czytaliśmy z jednej książki Karola Maya. Po szkole mieliśmy swoje westernowe zabawy na tzw. wandołach.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2478
Przyjaźń
Przyjaźń jest nam potrzebna. Przyjaźń jest potrzebą bliskości. Przyjaciel to ktoś, na kim można polegać bez żadnych zagrożeń. Przyjaciel to ktoś, kto daje Ci totalną swobodę bycia sobą. Tak powiedział Jim Morrison (8.12.1943 – 3.07.1971), a Meander, starożytny poeta grecki (342 – 291 p.n.e.), napisał że: Dla cierpiącego fizycznie potrzebny jest lekarz, dla cierpiącego psychicznie – przyjaciel. No właśnie; pomoc w cierpieniu psychicznym niesie, nie psycholog, tylko przyjaciel. Odwróćmy tą myśl: jeżeli nie masz przyjaciela, to wzrasta prawdopodobieństwo, że będziesz mieć kłopoty psychiczne. I w końcu nie obejdziesz się bez psychologa.
Do przyjaźni ćwiczymy się, terminujemy w dzieciństwie i dojrzewamy w okresie dojrzewania. Uczymy się empatii czyli dostrzegania uczuć innych ludzi, rozumienia ich i przeżywania razem z innymi poprzez nawiązywanie związków koleżeńskich, one stanowią podstawę, fundament do nawiązywania głębszych uczuciowo i trwalszych relacji później.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2902
Młody i stary idzie na wagary.
Wagary inicjował Janusz N., pseudo Yogi. W pierwszy dzień wiosny. W tym dniu szli za nim prawie wszyscy chłopcy z klasy, żeby zobaczyć jak Yogi zanurza się w Sanie. Bywało, że po rzece spływała jeszcze kra.
Zawsze były jakieś wagary i zawsze będą. W pewnych latach są bardziej a w innych trochę mniej. Wagary są zwyczajem szkolnym, są dobrym zajęciem dla małych chłopców. To sposób wymigania się z lekcji, desperacki sposób ucieczki do wolności. Wagary klasyczne są jednodniowe, ale mogą też być kilkudniowe, gdy przykryte są jakimś lewym zwolnieniem. Mogą być wagary polegające na opuszczeniu pierwszej lekcji lub dwóch pierwszych. Urwania się z ostatniej lekcji lub dwóch ostatnich.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2352
Gałczyński i szczęście
Jerzy Putrament powiedział o Gałczyńskim, że „miał więcej szczęścia niż talentu". Było całkiem odwrotnie. Gałczyński nic o szczęściu nie wiedział. Nie zaznał szczęścia w życiu osobistym, ani zawodowym. Żył krótko. Żył w ciężkich czasach. Sanacja, II Wojna Światowa, czasy stalinowskie. Jak znaleźć szczęście w takich okolicznościach. Jeszcze do tego Gałczyński, ani z przyjaciółmi, ani z wrogami nie mógł dojść do ładu. Ba! Sam ze sobą się wadził.
Amerykanie zapisali w swojej konstytucji, że każdy ma prawo do szczęścia, więc bądź szczęśliwy, wtedy: będziesz dłużej żyć (może nawet o 10 lat), będziesz zdrowszy, będziesz mieć więcej przyjaciół, osiągniesz więcej sukcesów, a możesz nawet więcej zarabiać. Każdy musi sam dojść do tego, jak to zrobić.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2463
Mój magiczny Kraków
Magia jest rozproszona w świecie, trochę tu, trochę tam. To rzeczy są magiczne. Ludzie raczej nie, ale wytwory ludzkich rąk już tak. Nie mówi się o przysłowiowym Kowalskim czy o kimkolwiek innym, że jest magiczny. Magicznego mężczyzny ze świecą szukać. O kobiecie czasem mówi się, że jest magiczna, przeważnie mówi to mężczyzna i raczej w czasie przeszłym: „to była magiczna kobieta". Wcześniej trudno się połapać. Zwierzęta są bardziej magiczne niż ludzie. Kot jest zwierzęciem gruntownie magicznym, czarna pantera, wilk, ptaki generalnie wszystkie, nawet kura, że o kogucie nie wspomnę, koń jest magiczny jak cholera.
Ustalmy więc coś.
Magiczność jest związana z materią bo to cecha materii, jej sens, znaczenie. Najbardziej magiczna jest natura, przyroda: Bieszczady, Pieniny, las, góry, morze, jeziora, rzeka, słońce, księżyc, świt, zmierzch, drzewa, kwiaty. Trochę mniej magii jest w architekturze, w budynkach, miastach, wioskach, mostach. Jeszcze mniej magii, ale czasem zaskakująco dużo jest w przedmiotach zrobionych przez człowieka. Są nawet dwa rodzaje magicznych przedmiotów – duże i małe. Duże, to rakiety, samoloty, okręty, żaglówki, czołgi, buldożery, parowóz Pm36-2 zwany „Piękną Heleną", Tiry, walce, ręczne spalinowe pilarki łańcuchowe. Małe, to takie przedmioty, z którymi jesteśmy związani emocjonalnie i nie możemy się z nimi rozstać – od mebli po maskotki.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2425
Recenzje filmowe
Kocham kino.
Kino jest moją kochanką. Żoną jest literatura. Mam jeszcze trzecią miłość – to muzyka. Ale, przepraszam, to nie o poliamorii miało być, tylko o najlepszym i najgorszym filmie. Zacznijmy od najgorszego, bo tu sprawa jest prosta. Widziałem taki film. Kino Kijów, dwa lub trzy lata wstecz taki letni cykl: „Najgorsze filmy świata". Obejrzałem japońskie kino rzezi, „The machine girl" – Dziewczyna maszyna. Superszmira. Środowisko zdominowane przez klany yakuzy. Ginie chłopak.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2442
Kraków bez szminki.
Kraków bez szminki wygląda jak kobieta, na kacu, wytaczająca się rano łóżka.
A kiedyż to, ten królewski Kraków tak wygląda?
Kraków bez szminki można zobaczyć po Sylwestrze na Rynku. Droga przez góry śmieci. Głównie butelki. Większość po szampanie. Całe i w kawałkach. Także puszki po różnych napojach: piwie, coli, itp.. Również plastikowe butelki po napojach. A jeszcze foliowe śmieci: torebki po cukierkach, chipsach, ciastkach, itp..
Pozostałości po petardach, racach, rakietach i innych fajerwerkach. Wszystko w sosie z tych różnych płynów: szampana, piwa, coli i innych słodko-gorzko-kleistych napojów.
Kraków bez szminki można uchwycić też po derbach Krakowa. Wtedy kibice Cracovii i Wisły po skończonym meczu dziką falą przetaczają się po ulicach. Płyny, petardy, śmieci, rozróby, szereg uszkodzeń i zniszczeń.
Można też na co dzień zderzyć się z Krakowem bez szminki. Na Dworcu Wschodnim, gdzie grupy bezdomnych meneli urządzają sobie swój Kraków: brudny, cuchnący, schlany i bełkocąco-bluzgający.
Kraków wczesną wiosną jest też Krakowem bez szminki, gdy spod topniejącego śniegu wydostają się na powierzchnię zwały brudu, śmieci i psich kup.
Kraków bez szminki jest też w letnie, wakacyjne miesiące, w samym środku sezonu, gdy najwięcej jest rozgrzebanych ulic i toczy się setka remontów, które utrudniają życie przyjezdnym, turystom i tym krakusom, którzy odważyli się tu zostać i normalnie żyć i pracować.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2242
Moje wymarzone, niespełnione wakacje
Wakacje, to stan umysłu.
Aa! To może, najpierw zdefiniujmy podstawowe terminy.
Urlop, to czas wolny od pracy, przeznaczony przeważnie na odpoczynek.
Wczasy, to zorganizowane formy urlopowe, a dawniej wywczas, czyli wypoczynek w zmienionym środowisku, otoczeniu, klimacie.
Ferie, to wypoczynek powiązany z świętami (obrzędami) religijnymi.
I wakacje, to obecnie najczęściej okres wolny od nauki szkolnej, a dawniej to, przenoszenie się, przeważnie w okresie letnim, raczej na dłuższy, niż krótki czas, do letniej rezydencji.
To co z tym stanem umysłu?
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2389
Stereotyp - Typ S.
Stereotyp, to jest wstrętny typ. W skrajnej postaci charakteryzują go: tępota, prostactwo, prymitywizm, wszystko upraszcza, unifikuje, nie toleruje oryginalności, ignoruje detale, nie przyjmuje do wiadomości przypadku i jest bezwzględnym wrogiem indywidualności, czyli nas wszystkich. To czarny charakter. Porusza się wyłącznie po wydeptanych szlakach skojarzeń. Ucieka od niespodzianek i zaskoczeń, „lubi tylko melodie, które dobrze zna". Dla niego trawa jest zawsze zielona a niebo tylko niebieskie.
Są wyjątki, zdarzają się stereotypy pozytywne ale tak naprawdę to jest eufemizm, źle go klasyfikujemy, bo stereotyp pozytywny nie jest stereotypem. Ten prawdziwy stereotyp jest brzydki, okrutny i zły – kropka. Jest wygodnicki, idzie na łatwiznę ale prze jak taran by wytwarzać negatywne kulturowe wzorce opinii społecznej. Nie przemyślane, nie przeanalizowane, bez logicznego uzasadnienia, nie oparte na faktach. Ma być łatwo, prosto i wygodnie, bo stereotyp nie znosi wysiłku czy pracy, a zwłaszcza umysłowej. Stereotypizacja dotyczy rzeczy, zjawisk a głównie ludzi, szczególnie grup ludzkich i polega na negatywnym etykietowaniu, przeważnie ze względu na: rasę, narodowość, płeć, orientację seksualną, religię, pochodzenie, wiek, zawód, inteligencję, orientację polityczną. Świat jest przepełniony stereotypami. Ten typ jest wszędobylski.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2423
Niezwykła postać z mojego znaku zodiaku (Strzelec)
Wybrałem Marka Twaina, chociaż niejaki Woody Allen urodził się dokładnie tak jak ja 1 grudnia. Twain mnie jednak interesuje znacznie bardziej niż Allen.
Mark Twain, właściwie Samuel Langhorne Clemens urodził się 30 listopada 1835 roku. Satyryk, humorysta, wolnomularz, zwany „ojcem amerykańskiej literatury". Musiał przerwać naukę i rozpocząć pracę zarobkową w wieku 12-tu lat. Najpierw w drukarni jako chłopiec na posyłki a później zecer. Następnie zdobył uprawnienia pilota parostatków i pływał po Missisipi. To wtedy, najprawdopodobniej, przyjął pseudonim Mark Twain, co w żargonie pilotów parowców rzecznych oznacza „zaznacz dwa" (chodzi o sążnie głębokości).
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2831
Jajecznica na boczku w Willi Decjusza
Plasterki boczku skwierczą radośnie na patelni. Ludwik przysmaża je w swoim kuchennym królestwie w podziemiach Willi Decjusza. Nuci cicho pod nosem:
Oj dana dana, nie ma szatana a świat realny jest poznawalny oj da... Aaaaa..., oooo... oj, oj, ou! Biała! Przestraszyłaś mnie śmiertelnie.
Ha, ha, ha... ach, te twoje śmieszne ludzkie lęki Ludwiku.
Jesteś wstrętna.
A ty jesteś prostakiem i chamem – zawsze byłeś. Jestem kobietą, twoją panią... byłą... duchem... no, ale co to zmienia w naszych stosunkach wzajemnych.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2643
Podróże małe i duże - Mój paznokieć
Nie kocham podróży. Najbardziej interesują mnie podróże w wyobraźni. Wyobraźnia jest wolna i niczym nie ograniczona, tzn. jednym, trzeba umieć wrócić. Wrócić do siebie, do świata, do rzeczywistości. Bez tego lepiej się nigdzie nie wybierać. Niemożliwość powrotu, to najgorsze, co może człowieka spotkać.
Nie interesuje mnie wyjazd do Hiszpanii i poleżenie sobie na plaży. Nie przepadam za zwiedzaniem miast. Niechętnie zaglądam do zamkniętych miejsc, muzeów. Jeżeli szukam coś do zobaczenia, to najlepiej, żeby była to przestrzeń – szeroka, niezmierzona, niewyobrażalna, np. bezmiar stepu lub oceanu.
Podróż ma sens gdy jest wewnętrzną przygodą duchową. Samo przemieszczanie się nie ma sensu.
- Szczegóły
- Autor tekstu: Marek Walawender
- Odsłony: 2551