Wzrokowiec

   Już jako małe dziecko lubił się przyglądać. Zastygał w bezruchu i zauroczony patrzył na lecącą pszczołę, spadający liść, wysmukłe łodygi kwiatów, odbijające się w wodzie słońce.
Kiedy dorósł odkrył piękno w ludziach. Zachwycały go ich zwinne dłonie, gładka skóra, błyszczące oczy i falujące na wietrze włosy. Wieczorami lubił siadywać w kafejkach i wypatrywać osoby z pięknymi szczegółami. Czasami były to błękitne oczy, innym razem wyjątkowy gest.
Kiedy znalazł taką osobę, zakochiwał się w niej bez pamięci. A kochać to on umiał na zabój. Płeć nie miała znaczenia.

Magia1Magia

Dawniej...

     Magia, uroki, zaklęcia, złe oczy, wiedźmy, czary, czarownice, tortury, łamanie kołem, topienie, ból, ból nie do zniesienia, ogień, śmierć na stosie. A wszystko pod czujnym okiem Świętej Inkwizycji i władzy nadanej nadanej sobie w imię Boga.

W roku 1232 papież Grzegorz IX powołał Świętą Inkwizycję, instytucję do niszczenia wszelkiej nieprawomyślności. Ofiarami Inkwizycji padały głównie kobiety. Jak dowiedli niemieccy uczeni tamtych czasów, kobiety mają wrodzoną predyspozycję do czynienia zła. Potwierdzeniem tego między innymi miała być etymologia łacińskiego słowa kobieta. Fe – fides, czyli wiara, oraz mina czyli mniej. Femina – mniej wiary.

Dwie cisze

Jest taka cisza, która boli. Cisza, która rozdziera serce.
Ona i On. Kiedyś kochali się, żyć bez siebie nie mogli. Dziś odwróceni do siebie placami, leżą bezsennie po dwóch stronach łóżka.
Siedzą przy stole, każdy kęs rośnie w ustach. Nie patrzą na siebie,milczą. W szafie, w lodówce - moja półka, twoja półka – o czym tu mówić.
Kiedyś byli parą. Dziś ranią się ciszą.

Przypadki

1. Mianownik – kto, co - ja.
Urodziłam się przypadkiem. Mama + tata + szalona noc = wpadka-przypadka czyli ja. Miałam być synkiem, bo ukochaną córeczkę już rodzice mieli, a honor ojca domagał się syna. A tu ja. Wymienić się nie dało. I choć honor ojca ucierpiał - pokochali. Mówili do mnie Jolek. Nie przeszkadzało mi to, pewnie myślałam, że tak mam na imię. Aż pewnego dnia usłyszałam jak śmiali się ze znajomymi, że miał być Jasiu, a wyszedł Jolek. Tego dnia zawalił się cały mój pięcioletni świat. Nie chcieli mnie. Chcieli Jasia. Mianownik to ja i moje wspomnienia.

Stworzenie świata według bacy spod Łysej Góry

downloadNo to co, chceta wiedzieć jak to z tymi gzechami było?
No to posłuchajta:

Siedział Panbócek na wiersycku i roboty nijakiej nie miał. Wszyćko co se wydumał, to palcem kiwnął i stwozył. I te planety, i to słonecko gorące i całą tą niebiańską łodchłań. A ze napaskudził tego tyla co rachubę stracił, to Kopernika obmyślł, co by ten caluśki bajzel kiedysik tam łogarnoł.

A ze ckniło mu się i ckniło, to se na ucieche raj zmajstrował, coby jakąś uciechę z niego mieć.
Pikny był ten raj. Zającki w nim kicały, łowiecki się paśli, sarenki z wilkami pospołu kwiatki wąchały, ale on dalej z kim pogadoć nie mioł.

unrraAmerykański prezent

   Irena stała przy oknie. Kilka miesięcy temu odeszła jej matka i od tamtej pory mieszkanie stało puste. Po pogrzebie przeniosła się do córki. Nie potrafiła tu żyć, otoczona całym jej życiem. W końcu zebrała się na odwagę i zadzwoniła do firmy zajmującej się opróżnianiem mieszkań. Teraz patrzyła jak obcy ludzie zabierają ubrania, pościel, meble i ukochane książki matki, których nie chciała żadna biblioteka, ani żaden antykwariat.
- Pani da klucz, bo ta szafa jest zamknięta – z zamyślenia wyrywał ją głos jednego z pracowników.
- Klucz? Przecież … Zaraz poszukam.

Lustro

Pokój jest wspólny. Lustro też. I to chyba wszystko co jest wspólne. Lustro stoi dokładnie pośrodku narysowanej kredą linii dzielącej pokój na pól. I choć lustro jest wspólne, to jednak tak jakby bardziej należało do Hanki. Hanka lubi się przeglądać. Lustro Hankę kocha, dopieszcza ją, dodaje urody i pewności siebie.
Lilki lustro nie lubi.
A właściwie przestaje ją lubić kiedy obok niej staje Hanka i pogardliwie szydzi:
- Spójrz w lustro. Jak ty wyglądasz. Oczy nie masz? Chyba na głowę upadłaś. Wyglądasz koszmarnie.
Lilka zapada się w sobie, gaśnie, smutnieje. Widzi siebie brzydką i nijaką.

Lustro przecież nie kłamie.

Turcja – Kapadocja
1 mauzoleumKonyi – Mauzoleum Rumiego Mevlany i Zakon Wirujących Derwiszy

Część druga – Mauzoleum Rumiego Mevlany

Z nieśmiałością i z niedowierzaniem wchodzę na teren Mauzoleum Rumiego Mevlany. Z nieśmiałością, bo trudno mi uwierzyć, że miejsce otoczone przez muzułmanów takim kultem, dostępne jest dla każdego. Z niedowierzaniem, bo każdy muzułmanin jak i wyznawca innej religii jest tu mile widziany. Bo przcież Mevlana powiedział:

Turcja – Kapadocja
Konyi – Mauzoleum Rumiego Mevlany i Zakon Wirujących Derwiszy

Rumi2Część pierwsza
Rumi Mevlana – człowiek który był miłością

  Modlić się do Boga tańcząc? Kim był człowiek, który w założonym przez siebie zakonie, z tańca uczynił najważniejszy rytuał religijny? Jak to możliwe, że do jego groby wciąż pielgrzymują ludzie z całego świat?

Turcja - Kapadocja
balonyO Kapadocji słów kilka

Kapadocja - słowo tajemnicę. Kiedy je wymawiam słyszę dźwięk spadających kamieni, krople deszczu, tętent galopujących koni...

Kapadocja leży w środkowej części Anatolii i zajmuje około 600 kilometrów kwadratowych. Jej granice bardziej wytycza tradycja i odmienności krajobrazowej niż podział administracyjny. Nazwa prawdopodobnie wywodzi się z języka perskiego i oznacza krainę pięknych koni. Dziś po koniach pozostało tylko wspomnienie, za to niezwykłe ukształtowania terenu i przedziwne formy skalne przyciągają turystów z całego świata.

Maj

Gdzieś w zakamarkach głowy kołatał mi się mój nienapisany, wybitny wiersz o maju. Wystarczyło zaczerpnąć wiosennego powietrza i napisać pierwsze słowo. Tyle tylko, że to pierwsze słowo nie chciało się pojawić. A to przecież maj, wiosna, zieleń, słońce i miłość.
Siedziałam na ławce pod kwitnącym kasztanem i czekałam na natchnienie. Może znienacka jakaś muza machnie skrzydłem i spłynie na mnie twórcza wena?

1Taka sąsiadka to skarb

Pani Terenia wiedziała wszystko. Wszystko i o wszystkich. Aż dziw, że jej gumowe ucho zachowało normalne rozmiary, a oczy nie rozbiegły się w zezie rozbieżnym.
Prawdopodobnie nie spała nigdy, bo doskonale wiedziała, o której w nocy i w jakim stanie wrócił każdy sąsiad. Jej super nos wywąchiwał, co kto gotuje i jakimś szóstym zmysłem odgadywała nasze szkolne oceny.
My, blokowe dzieci, trochę baliśmy się pani Tereni i jej przenikliwych oczu, które bezustannie śledziły nasze nie zawsze grzeczne zabawy. Kiedy tylko dostrzegliśmy ruch firanki w tereniowym oknie, uciekaliśmy „za winkiel, tam gdzie wzrok nie sięgał”, bo pani Terenia nie dość, że patrzyła i donosiła, to jeszcze śledziła. Tak było z piwnicą. Piwnica była zakazana.

Trudna miłość

Godzinami leżała bez ruchu i niczym mantrę, wciąż i wciąż powtarzała – będzie dobrze, rak to nie wyrok, bez piersi da się żyć.
Kap, kap, kap – chemia powoli sączyła się do żyły odbierając siły i dając nadzieję na życie.
Joanna obserwowała spadające krople i zastanawiała się co zrobić zresztą życia. Dzieci dorosły, skończyły studia, i założyły rodziny. Syn został w RPA, córka przeprowadziła się do Anglii, ona z mężem wróciła do Polski. 

- Mój dom to opuszczone gniazdo – myślała – wielkie, puste gniazdo na skraju puszczy solskiej.
Rok po operacji zgłosiła się do ośrodka adopcyjnego. Urzędniczka spojrzała w pesel i z miejsca odrzuciła podanie. Nie ma szans. Za stara na adopcje. Nie dadzą jej dziecka. Może jednak stworzyć pogotowie opiekuńcze.
- Dobre i to - powiedział Joanna i zapisała się na kursy.

Listy do pana Antoniego
15pamukkaleTurcja - Pamukkale czyli Bawełniany Zamek

  O takich miejscach jak to, powinno się pisać wiersze. Niestety, żadna ze mnie poetka, więc o Pamukkalach opowiem panu, panie Antoni, najzwyklejszą prozą.

W języku tureckim słowo Pamukkale oznacza Bawełniany Zamek. I choć nigdy nie było tu żadnego zamku, to jeśli zobaczy się lśniące w słońcu białe tarasy i błękitne oczka wodne, to nazwa Bawełniany Zamek nie wydaje się wcale dziwna. Porównanie jest tym bardziej trafne, że w okolicach znajdują się plantacje bawełny, które w sezonie zbiorów pokrywają się białym puchem.

Jolanta Mirecka
Zobaczyć ciemność

Mówili - śpij bo jest noc.
Sparaliżowany strachem kuliłem się pod kołdrą. Noc. Czyli co? Co to jest noc?
Mówili - noc jest wtedy kiedy się śpi - tyle tylko, że ja nie spałem, a ona była.
Mówili - noc jest wtedy kiedy jest ciemno.
- Ciemno. Co to jest ciemno? Czy zrobi mi krzywdę? Gdzie czai się ciemno?
Pamiętam to uczucie samotności i to przerażenie.
Śpij bo jest noc - koszmar mojego dzieciństwa.

Opowiadanie z użyciem słów nieużywanych, zapomnianych i takich, które dziś zmieniły swoje znaczenie

Nadbabka

Onegdaj umyślny wieści od nadbabki przyniósł. Za dwie niedziele cała familia stawić się miała u niej w belwederze. Afery nie wyłuszczyła, ale admonicje dodała, że przeklnie nas jak wezwania zaniechamy. Pokłopotać się z nią nie honor, bo to nestorka rodu i pieniężnik wielki. W dodatku nadbabka ciągłej atencji się domaga, a popiśnik co i rusz zapis zmienia, przez co nikt nie wie komu jej wielkie niczym otoczyświat imienie przypadnie.

Listy do pana Antoniego
Turcja - Efez

1 kotyMoja przyjaciółka Maria chodzi do wróżki. Wróżka stawia tarota i za każdym razem mówi:
- Fortuna uśmiechnie się do ciebie, w daleką podróż pojedziesz i poznasz kogaś nowego. Myśl pozytywnie i zmobilizuj się do działania.
No to Maria mobilizuje się, myśli pozytywnie i jest szczęśliwa. A skoro wróżka przepowiedziała podróż to wybrałyśmysię do Efezu.


Drzewo

Nie kładź na mym grobie kamieni
nie przyciskaj betonową płytą
usyp tylko kopczyk z miękkiej ziemi
a na nim, mój kochany
zasadź drzewo

Zasadź drzewo
niech utuli mnie korzeniami
niech zaszumi kołysankę rzewną
zamiast twardych, zimnych kamieni
proszę zasadź mój kochany drzewo

Zasadź drzewo
będę żyła w jego liściach, kwiatach
będę każdą gałązką najmniejszą
zamiast zimnej, marmurowej płyty
proszę tylko o jedno drzewo

Listy do pana Antoniego

DSC01150Turcja - rzeka Dalyanu i plaża Iztuzu (Plaża Żółwi)

W tureckich simitach, panie Antoni, zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Nie można przecież przejść obojętnie obok tych świeżutkich, chrupiących, posypanych sezamem obwarzanków. Najbardziej smakują jeszcze ciepłe, kupowane od ulicznego sprzedawcy i popijane świeżo parzoną kawą. 

Listy do pana Antoniego
Turcja - Demre
Aya Nicola Kilisesi - kościół św. Mikołaja
Co ma wspólnego św. Mikołaj z Demre ze współczesnym Mikołajem

1 Mikolaj

Dziś, panie Antoni, zwiedzałyśmy kościół Św. Mikołaja w Demre. Kościół niewielki, w znacznym stopniu zrujnowany, ale to jedno z tych miejsc, w którym cichną rozmowy, kobiety bezwiednie okrywają ramiona, a mężczyźni zdejmują czapki.

Najstarsze, odkopane fragmenty z pierwszego kościoła w Demre pochodzą z V wieku. Zdawałoby się, że solidne, kamienne mury przetrwają każdy kataklizm.

Listy do pana Antoniego
0 MyraTurcja - skalne grobowce w Myra

Po wczesnym śniadaniu i tureckiej kawie, która tak zachwyca Anię, a do której ja nie mogę się przekonać, wyruszyłyśmy obejrzeć pochodzące z V – IV w. p.n.e. skalne grobowce.
Nigdy, panie Antoni, nie mogłam zrozumieć ludzi, którzy prawie przez całe życie przygotowywali dla siebie miejsce pochówku. Z drugiej jednak strony, to dzięki ich zapobiegliwości możemy podziwiać takie cuda jak nekropolia w Myra.

Listy do pana Antoniego
mapaTurcja – Góry Taurus i Wybrzeże Likijskie

Zapewne nie wiesz pan, panie Antoni, co to zimowa nostalgia. Nostalgii pan przecież nie miewasz.
A ja i owszem. Kiedy za oknem siąpi i wieje, kiedy po słońcu pozostaje tylko mgliste wspomnienie, nostalgia wypełza. Oplata niczego niespodziewającego się nieszczęśnika lodowatymi mackami i dusi. Dlatego, panie Antoni, kiedy tylko poczułam jej zimny oddech, skrzyknęłam przyjaciółki i wyruszyłyśmy do Turcji - po słońce, po ciepło i po przygodę.

 

Drzwi

Otworzył drzwi, rozwinął turkusowe skrzydła i poszybował w nieznane.
Zdawało się, że jest jedynie ułudą - delikatną, lekką, świetlistą.
Skrzydła skrzyły się złotem i srebrem, miękko falowały, a równocześnie niosły go szybko i pewnie.
Wytężał oczy, nadsłuchiwał, szukał. Był pewny, że w otaczającej go pustce nie może być sam.
Gdzieś tam w oddali napewno krążył podobna mu istota.

Czy kiedykolwiek uda mu się trafić na jej ślad? Kim będzie? Wcieleniem dobra czy zła?
Gdy ją odnajdzie, otoczy ją turkusem, srebrem i złotem. Da jej swoją siłę, odwagę i mądrość. Przenikną się, scalę, zjednoczą. Razem otworzą kolejne i kolejne drzwi, poznają inne światy, słońca, gwiazdy.

noc4Idźcie zapalić stos

Bezszelestnie, niczym duchy wyłaniali się z mroku i siadali w kręgu. Z daleka dolatywało złowieszcze pohukiwanie puszczyka.
Po chwili ciszę przerwał tajemniczy głos.
- To noc jedyna, noc świętojańska. Czas rozpalić ognisko. Ogniem wypalimy zło, zdradę, plugastwo i niewiarę. Niech świat oniemieje w grozie, trwodze i w podziwie. Idźcie na Wielicki Wzgórze i podpalcie stos.

Niech nie zatrzyma was żadna przeszkoda. Niech ogień płonie w was. Ruszajcie. 

Podnieśli się bez słowa. Bezimienne, otulone w czarne peleryny postacie z twarzami ukrytymi w cieniu obszernych kapturów.

dzialkaDrogi panie Antoni

  Pytasz pan, pnie Antoni, co się ze mną działo, że tak długo do pana nie pisałam. Przeprosić pana za to niepisanie chciałam i poprawę obiecuję. Bo widzisz pan, kiepściunio ze mną było, od pióra mnie odrzucało, a nawet i od życia. Żyły sobie chciałam podcinać, własną pięścią się zabić, byleby tylko ten ból co mi duszę i ciało szarpał ukrócić. A zaczęło się wszystko od tej durnej głowy, co to mnie non stop bolała i bolała - aż do ogłupienia.

Gangrena

- Nie ma co się z tym paprać, smród taki, że nos urywa – chirurg z odrazą pochylił się nad ropiejącą noga – odrąbiemy ci ją pięknie i po krzyku. Bez nogi da się żyć, a bez życia - ha, ha, ha - nawet na zdrowych nigdzie nie polecisz.
- Jak to odrąbać? Nie pozwalam, chcę umrzeć w jednym kawałku. Ludzie! To nie lekarz, to rzeźnik! Nie wyrażam zgody na żadną amputację – krzyczał przerażony Staszek.
Do sali wpadła rozwścieczona pielęgniarka:
- Co się tak wydziera, wielka mi rzecz, amputacja. Już ja i dochtór dobrze wiemy co trza robić. Niech się uspokoi, bo pacjentów mi wystraszy. Trza było pod ten traktor nie leźć i rozwalonej nogi w świńskim gównie nie marasić. Niech się tera nie drze, zastrzyk mu dam, bo dochtór kazał.

dzieckoDziecko

Po porannym obrządku zupełnie opadła z sił. Przysiadła na ławie i oparła spuchnięte nogi o brzeg łóżka. Popatrzyła na cztery wypchana gęsim puchem poduchy. Samym puchem, a nie jakimś tam dartym pierzem czy innym dziadostwem. Bedą na wiano dla córek. I co z tego, że najstarsza ma dopiero siedem lat. Do ich ślubów, nikt na nich spać nie będzie.
Objęła rękami potężny brzuch. Ta ciąża była jakaś inna. Dała jej w kość. Od porannych wymiotów bolały ją wszystkie trzewia, nogi miała jak balony, a krzyż pewnie dawno już popękał.

Postanowienia

1 stycznia
Po pierwsze zmienię dietę – zero węglowodanów, zero tłuszczu, zero cukru. Schudnę o połowę.
Po drugie zero słodyczy. Po co mi ten słodki szajs? Te batoniki, cukiereczki, ciasteczko – wszystko do kosza. Pół pensji na to wydaję. Puste kalorie. Matko ty moja. Jak ja się mogę tak zabijać?
Po trzecie zadbam o kondycję. Sprzedam mój ulubiony fotel i zacznę się ruszać – gimnastyka, basen, rower, bieganie. Zaraz jutro wielkimi literami wypiszę na ścianie – FOTEL TWÓJ WRÓG!

tulipanyPani weźmie...

Wydawało się, że w jej poukładanym życiu nie ma miejsca na żadne przypadki.
Każdą dzień miała dokładnie zaplanowany.
Pobudka o 6.30. Prysznic, pierwsza kawa w szarym kubku, kromka razowego chleba z białym serem, czarne spodnie, szara bluzka, niezależnie od pogody dwa przystanki piechotą, siedem przystanków autobusem 124. 

Schodami na trzecie piętro i jeszcze dwa piętra windą, równy stos dokumentów na biurku, kolejna kawa, kanapka z sałatą i z ementalerem, pięć pięter w dół po schodach - nigdy windą.

O 17.48 autobus 124.

DSC 7154Jestem Ewą

Strój, przebranie, kostium, ciuchy, szmaty, szmatki - bez znaczenia.
Kiedy byłam młoda nawet w worku wyglądałam pięknie, ale z wiekiem...
No cóż, z wiekiem opakowanie zaczyna się liczyć.
Stąd moja chińska sukienka. Cudowny, podkreślający figurę fason. Niewiele kolorów – ale z ich pomocą, subtelną kreską wymalowano magiczny świat. Niby skromna – ale tylko niby. Jakże kobieco czuję się w tym ciuszku.

Nie wybrałam jej ze względu na charakter chińskich kobiet. Nie ma we mnie ich pokory, służalczości i pracowitości. Czy gdybym nosiła ją na co dzień byłabym jak one? Wątpię.
Mnie pociągają osoby odważne, przedsiębiorcze, patrzące w przyszłość. Takie jak Ewa w raju.

mix1Listy do pana Antoniego

Grecja – Ateny
Narodowe Muzeum Archeologiczne

   W kąciku obok drzwi stoi spakowana walizka. Grecka przygoda skończona. Jutro wracam.
Właściwie mogłabym wszystko opowiedzieć panu w sobotę, kiedy wpadniesz pan do mnie na herbatką i sernik, ale Narodowe Muzeum Archeologiczne w Atenach dostarczyło mi tylu wrażeń, że spać nie mogę. Dlatego piszę do pana, chociaż prędzej pewnie ja do kraju dolecę niż ten list.

pierwszeListy do pana Antoniego
Grecja - ateński Akropol

   Ach te greckie pomarańcze. Soczyste, pachnące, przepyszne.
Kiedyś, w czasach słusznie minionych, przed świętami Bożego Narodzenia pomarańcze były najważniejszym tematem w prasie, w radiu i w telewizji:

 - Statek z ładunkiem pomarańczy wypłynął z poru w Grecji.

  •  - Statek z ładunkiem pomarańczy pokonał kanał La Manche.
  •  - Statek z ładunkiem pomarańczy zawinął do portu w Gdańsku.

widok mListy do pana Antoniego

Grecja - Monemvasia

Siedzę na rozchwierutanym krześle i list do Pana, Panie Antoni, piszę.
Stolik ma jedna nogą krótszą i nie trzyma pionu. Żeby uchronić przed wylaniem moje winko z lodem, podłożyłam pod krótszą nogę folder reklamujący Monemvasię.
Nic a nic mi go nie żal. Wszystkie foldery są takie same - kilka zdjęć i suche fakty dla ludzi bez wyobraźni. A Pan, Panie Antoni - pan poeta.

tytListy do pana Antoniego

Grecja - Sanktuarium i teatr w Epidauros

      Kiedy zobaczyłam tą ogromną liczbę przydrożnych kapliczek, nie mogłam uwierzyć, że Grecy to taki religijny naród. Kapliczki stały przy drogach w miastach, w miasteczkach, na skrzyżowaniach, przy autostradach - dosłownie wszędzie. Nowiutka kapliczka pomiędzy pasami autostrady wprawiła mnie w osłupienie. Kto i po co ją tu ustawił?

List do pana Antoniego

Grecja – Mani i Jaskinie Dirou

mani2

    Spróbuj pan zgadnąć, panie Antoni, gdzie dzisiaj byłam i co oglądałam. I od razu panu powiem, że nie były to super stare ruiny, nie kolejne muzeum i nie dobra restauracja. Nie wiesz pan? No to mała podpowiedź:
Byłam u wrót Hadesu.

1Listy do pana Antoniego

Grecja - Mistra

      Nigdy byś pan, panie Antoni, nie zgadł, z czym miałabym największy problem, gdybym zamieszkała w Grecji.
Pewnie postawiłbyś Pan na upały. Otóż nie, z upałami radzę sobie zupełnie dobrze. Nie jest to też język, bo czego się nie dopowie, można pokazać. I nie odmienna kultura - odmienności jestem ciekawa.
Poprawna odpowiedź to - greckie śniadania. To z nimi męczyłabym się jak potępieniec.

aa

Listy do pana Antoniego

Grecja - Olimpia

           Dziś panie Antoni byliśmy w Olimpii. Ileż tu historii, ileż opowieści, ileż faktów i mitów. To ciągle jeszcze teren nie do końca odkryty, nie całkiem zbadany. Co tu dużo mówić, w Grecji wystarczy wbić łopatę w ziemię i zaraz trafi się na zabytek. Dlatego trzeba tę łopatę wbijać bardzo ostrożnie, z zegarmistrzowską wręcz precyzją, żeby przez przypadek nie odłupać nosa jakiejś nieprawdopodobnie pięknej bogini.

piwkoListy do pana Antoniego
Grecja - Zakynthos

Widzisz pan, panie Antoni, bogów, herosów mi się zachciało, Olimpu, oliwy i sera.
A wszystko przez to, żeś zaprosił nas pan na szarlotkę i tą Mitologię grecką, co to u pana w biblioteczce na półce stoi zobaczyłam. Piękne wydanie. Pan herbatę poszedłeś zaparzyć, a ja patrzyłam na nią i do bogów zatęskniłam.
Po trzech dniach byliśmy w Grecji.

Wakacyjna miłość

Droga redakcjo.
Nie wiem do koga mam się zwrócić. Nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać. Bardzo proszę, poradźcie mi co mam zrobić.
Mam córeczkę Sonię.
Moja Sonieczka - córeczka. Sonia - jak słońce. Sonia - jak wspomnienie lata. Sonia - owoc wakacyjnej miłości.
Sonia ma tylko mnie, a ja tylko ją. Na razie jest maleńka i nie pyta o ojca. Wiem jednak, że za kilka lat to pytanie padnie. Czy mam wtedy powiedzieć jej całą prawdę?

Debiutantki

     Zleciały się jak mchy do miodu. Usiadły na twardych, niewygodnych krzesłach, pochyliły spocone twarze i zaczęły pieczołowicie układać falbany i koronki. W ten wyjątkowy wieczór każda chce wyglądać pięknie. Najpiękniej.
Siedzą bez słowa. Popatrują na siebie z ciekawością, z podziwem, z zazdrością.
Po środku króluje hrabianka Eulalia. Z pogardą spogląda na pozostałe dziewczyny i z zadowoleniem gładzi wymarzoną suknię z jasnozielonego jedwabiu haftowanego w kremowe różyczki.

Zaćma wrodzona*

15 – piętnastego lutego pierwszy raz całowała się z Tomkiem
7 – siódmego sierpnia brała ślub. Była najszczęśliwszą osoba na świecie
3 – trzeciego maja test ciążowy zabarwił się na różowo. Płacząc ze szczęścia pobiegła do Tomka. Potem płakali już razem
27 – dwudziesty siódmy sierpnia. Pierwsze USG. Dziewczynka. Córka. Córcia. Córuchna. Dostaje od Tomka ogromny bukiet róż i różowe śpioszki.

Legalna robota

    Słuchaj no Zając – Wilk złapał Zająca za uszy i przydusi do ziemi – sprawa jest taka. Odkąd do władzy dorwał się ten oszołom Niedźwiedź, wszystko popadło w ruinę. W lesie grasują bandy korników, szkolnictwo i sądy niezreformowane, gorszy sort głowy podnosi, a w budżecie dziura. Trzeba zrobić jakąś dobrą zmienę. I właśnie ty to Zając zrobisz.

- Puszczaj – wrzasnął Zając – jaka ruina? Jakie bezrobocie? A ten gorszy sort to niby kto? Bo ja nie wiem. Zreszta, żadnych interesów z tobą robić nie będę. Puszczaj i spadaj.
- Oj tam, oj tam. Zaraz nie będziesz. Interes jest pewny i zupełnie legalny. Nie jakieś tam Ambery czy inne Goldy. Las z ruiny podniesiemy, ty zasłużysz na medal, a dla wszystkich twoich krewnych i znajomych lukratywne posady się znajdą.
- A odkąd to ty tak dbasz o las i o moją rodzinę – Zając jakoś zupełnie nie mógł uwierzyć w nagłą uczciwość Wilka - ty i legalne interesy? To na odległość śmierdzi szwindlem.

wojnaGdzie jest ten Raj?

Kto wymyślił to Piekło, kto wymyślił ten Raj
czy naprawdę potrzebny ten kij
czy prawdziwa jest wiara, że tam jeszcze coś jest
A jeśli tam nie ma już nic

Może tu jest to Piekło
może tu jest ten Raj
może żyliśmy kiedyś i gdzieś
może wszystko już było
może to jest ten kres
może tam nie ma już nic?

adamSłowa

Cześć Adaśku. Tak się cieszę, że jesteś. Muszę z kimś pogadać. Zresztą, ty zrozumiesz mnie nawet bez słów. W dodatku potrafisz słuchać, a nie przerywać w pół słowa tak jak on.
Opowiem ci wszystko z detalami. Słowo po słowie. Tak jak było naprawdę. Żadnej ściemy.
Wyobraź sobie, zaprosił mnie wreszcie do klubu. I daję ci słowo – sam z siebie. Wcale na niego nie naciskałam. No, może wypsnęło mi się jakieś słówko - że moglibyśmy, że chciałabym, że inni chodzą - ale żeby jakoś nachalnie, to nie. Słowo honoru. No i wyobraź sobie, przychodzi wieczorem i mówi do mnie w te słowa:
- Zakładaj jakieś wystrzałowe ciuchy, idziemy do klubu.

 

Maja Afryka - zapiski z podróży
Namibia
Część czwarta

Luederitz03Lüderitz


Miasto nazwę odziedziczyło po niemieckim kupcu Franzu Lüderitzu. Miał on dużo pieniędzy, ogromne ambicje i jeszcze większego pecha. Chciał znaleźć złoto. Przypłynął do Afryki i od miejscowych plemion kupił ostatni, niezajęty przez europejskie mocarstwa kawałek ziemi. Przez resztę życia szuka złota.

Wilk i lisKoalicja

- Gdzie ty tak pędzisz Zając – powiedział Niedźwiedź łapiąc Zająca za uszy - gdzie tak lecisz z tą łopatą większą od ciebie.
- Ałć, puszczaj! Nie powiem. Śpieszy mi się – pisnął Zając majtając nogami w powietrzu.
Zaciekawiony Niedźwiedź delikatnie postawił Zająca na ziemi, bacząc przy tym, żeby żadne z uwięzionych uszów, nie wypsnęło mu się z łapy.
- Nooo, mów. Bo jak nie, to – tu Niedźwiedź paskudnie skrzywił poobijana mordę i mlasnął, aż ślina pociekła mu po ryżej brodzie – bo jak nie, to pożałujesz.

rozmowaRozmowa telefoniczna

       Halo, halo! Coś cię marnie słychać, słaby zasięg w tym hotelu. Trudno. Ty mnie słyszysz?
..
Słyszysz, świetnie, bo mam tu mały kłopot.
Tak jak prosiłaś przyszłam do twojego narzeczonego po te dokumenty do śluby które u niego zostawiłaś. Powiedz mi gdzie one są, bo ten twój taki jakiś milczący, nierozmowny.
….
Co? Czy jest w domu? W domu, w domu, a gdzie miałby być. Przecież umówiłam się z nim, że będzie czekać. No to jest. Halo, halo!

Moja Afryka - zapiski z podróży
Namibia - część trzecia

21d Pustynia      Cała Namibia podzielona jest na ogromne farmy. Każda jest ogrodzona. Jeśli droga przebiega przez granicę między farmami trzeba się zatrzymać, otworzyć bramę, przejechać i zamknąć. W ten sposób farmerzy zapobiegają ucieczkom bydła. Osiemset kilometrów – ile to farm? Ile otwieranych i zamykanych bramek? Dużo. O dużo za dużo.
Otwieramy, zamykamy, otwieramy …..

16 OrganyMoja Afryka - zapiski z podróży
Namibia - część druga

 

Kamienne Organy
Kiedy zejdziesz do doliny i staniesz cichutko, usłyszysz koncert. Za każdym razem inny, niepowtarzalny, jedyny. To wirtuoz Wiatr gra na kamiennych organach utwory skomponowane przez kompozytora Wiatr - jeśli tylko wieje wiatr.

Moja Afryka - zapiski z podróży
21b PustyniaNamibia - część pierwsza

Namibii - to kraj pełen niespodzianek.
Namibia - to tętniąca życiem pustynia, to niezliczone kolonie fok i ogromne stada dzikich zwierząt.
Namibia - to leżące na plaży diamenty i piękne kobiety, które podobno nigdy się nie myją.
Namibia - tu nie ma utartych szlaków.
Namibia - to kraj nieprzewidywalny i fascynujący.

Moja Afryka – zapiski z podróży
lew2Park Krugera - safari i opowieści o zwierzętach

Nie wiem, ile razy byłam na safari.
Nie wiem, ile zwierząt udało mi się „upolować” na bezkrwawych łowach z aparatem w ręku.
Jedno wiem – bakcyla safari połknęłam, kiedy po raz przekroczyłam bramy Parku Krugera.

Moja Afryka - zapiski z podróży
amfiteatrDrakensberg i Amphitheatre czyli Góry Smocze i Amfiteatr

Drakensberg to Afryka nieoswojona, dzika, nieprzewidywalna.
Drakensberg to surowe, postrzępione skały, trudne podejścia, rozpadliny i ścieżki tak wąskie, że każdy nieuważny krok może zakończyć się upadkiem w przepaść.
Drakensberg to nietknięta ludzką ręką przyroda i niemające sobie równych widoki.

poranek1Jak dobrze rano wstać Poranki Franka

- Jak dobrze wstać skoro świt, jutrzenki blask duszkiem pić...
Łup, łup, łup – ciężkie, podkute buciory lecą w stronę okratowanego głośnika. Łup – kolejny kawał tynku odpada i rozbija się o podłogę.
Franek chowa głowę pod wyleniały koc i próbuje ocalić ostatnie okruchy snu.

Głowa Zosi na poduszce, cień rzęs na policzkach, rozrzucone jasne włosy. Przez szparę w firance wślizgują się pierwsze promienie słońca, śpiewają ptaki. On, oparty na łokciu, patrzył jak Zosia otwiera oczy, przeciąga się jak kociak i uśmiecha. Za ten uśmiech oddałby życie. Zosia zabawnie mruży oczy, wyciąga ręce, zarzuca mu je na szyję i …

Sabi 99Moja Afryka - zapiski z podróży
Wschodnia Mpumalanga – część druga

Deszczowy las i Boże Okno
Żeby wyjrzeć przez Boże Okna trzeba przejść przez Deszczowy las. W całym Wschodniej Mpumaladze tylko tu można spacerować wśród tropikalnej roślinności. Skąd w suchej, stepowej okolicy wziął się tropikalny las? Dlaczego akurat na tej niewielkiej przestrzeni, rosną rośliny potrzebujące dużej ilości wody?

9302Sabi21Moja Afryka - Zapiski z podróży
Wschodnia Mpumalanga - Sabie  

 Część pierwsza

Mpumalanga do 1993 roku był częścią prowincji Transwal. W językach Siswati i Zulu słowo mpumalanga znaczy „miejsce wschodzącego słońca”.
Mpumalanga to region wiecznie zielonych lasów, wysokich gór, przełęczy i wąwozów.
Mpumalanga to wodospady, kaniony rzek i niezapomniane widoki.
Mpumalanga to Kruger Park, a w nim żyjąca na swobodzie Wielka Piątka Afryki – lew, słoń, bawół, nosorożec i lampart.

wsp 96Moja Afryka – zapiski z podróży

Zimbabwe

   Siedzieliśmy z przyjaciółmi w ogrodzie i rozmawialiśmy o planach wakacyjnych. Każdy miał inny pomysł. I nagle Ania rzuciła hasło - a może do Zimbabwe?
Zimbabwe? Czemu nie. Tam nas jeszcze nie było. Mieszkamy przecież w RPA i zmontowanie takiej wyprawy nie nastręcza zbyt dużo kłopotu. Wystarczy zebrać wiadomości, kupić jedzenie, zgromadzić sprzęt biwakowy i najważniejsze - zaopatrzyć się w lekarstwa na malarię. Co z resztą, zobaczymy na miejscu. Jakoś to będzie.

wilk.jpgŚwiąteczna opowieść

- Słuchaj no Zając – powiedział Wilk łapiąc Zająca za uszy – mam robotę dla ciebie. Wyprawisz święta. Choinkę ubierzesz, jakieś bogate prezenciki dla mnie skołujesz i sprawa najważniejsza – żarełko. Żarełko ma być pyszne. Zresztą twoja w tym głowa, żeby wszystko było git.
- Ja? Dlaczego ja? - Zając majtał nogami w powietrzu i próbował wyswobodzić uszy z wilczych pazurów – ja nie chcę, ja nie potrafię. Złap sobie jakąś inną ofiarę. Ja się nie nadaję.

Kochanie

Jeszcze cię nie widziałam, jeszcze cię nie znam
Jeszcze nie usłyszałam bicia twojego serca
Jeszcze nie znam twojego zapachu
Jeszcze nie wiem jakiego koloru są twoje oczy
Jeszcze nie słyszałam twojego głosu, śmiechu, płaczu
A już cię kocham

Kim dla mnie jesteś?
Jesteś tajemnicą, marzeniem, spełnieniem
Jesteś moim szczęściem, miłością, przyszłością
Jesteś sobą i mną.

Kładę rękę pod sercem i wiem, że słyszysz, że rozumiesz
I choć dziś jesteś zaledwie dwoma różowymi kreskami
Moja córeczko? Mój synku?
Już cię kocham.

List matki do jej nienarodzonego dziecka po odczytaniu testu ciążowego

telefon3Nielimitowane liczba rozmów

   I pomyśleć tylko, że przez długie lata nie było takiego argumentu, który nakłoniłby Teresę do kupna telefonu komórkowego.
Aż w końcu ten mały, chytry gizd*, który to niby przypadkiem stanął koło jej balkonu i niby przypadkiem zaczął rozmowę i niby przypadkiem powiedział, że będzie mogła bez żadnych limitów dzwonić do kogo tylko będzie chciała - jakimś cudem ją przekonał.

W Omanie ubieraj się stosownie

  Popołudniowy rozkład dnia dla Taty był prosty:
1. Spacer z dziećmi.
2. Pograć i pobiegać z dziećmi w piłkę.
3. ...z dziećmi....dla dzieci.... dzieci .....
4. W powrotnej drodze wpaść na policję i zapłacić za rejestracje samochodu.

  Dla zaprawionego w boju Taty to jak bułka z masłem.
Wszyscy założyli sportowe buty, sportowe koszulki z Bobem Budowniczym, spodnie tuż za kolana i czapki na głowę. Drużyna to drużyna.

roladyAbsurdy PRL - Śląskie rolady 

1. Wersja w gwarze śląskiej
2. Wersja po polsku

1. Ślonskie Rolady

      Tyn pieruński weker narobiył takiego larma po nocy, co łona sie zorozki łozbudziła. Poleku zlazła ze prykola, zrobiyła światło i patrzi, a weker pokazywoł trzi wele rana.

P4060007Dywany

Wyobraźcie sobie obce, zimne, nieprzytulne wnętrze. A teraz wysilcie wyobraźnie i w tym samym wnętrzu rozłóżcie dywan. Widzicie jaka zmiana? Już nie jest zimno i obco. Jednym małym trikiem nadaliście wnętrzu przytulną, domową atmosferę.
Chcecie kupić dywan w w Omanie?

DSC09242 Niepokój  

    Nawet teraz, kiedy w końcu podjęła decyzję, wciąż odczuwała jakiś dziwny niepokój. Niby wszystko było w porządku, niby wszystko tak jak chciała, a jednak?
Jednak gdzieś tam w głębi duszy czuła jakąś zadrę. Ciągle wydawało jej się, że coś jest nie tak.

Usiadła i ponownie, chyba już po raz setny, przekalkulowała wszystko od nowa. I znowu nie znalazła nic, do czego mogłaby się przyczepić.

przy kawie1Kobieta luksusowa

  Raz w tygodniu, zawsze w tej samej kawiarni, zawsze o gadzinie 8.30 spotykałam się z moją przyjaciółką. Siedziałyśmy, piłyśmy ulubione „latte” i naprawiałyśmy świat. O godz.10.30 moja przyjaciółka odstawiała filiżankę i rzuciwszy pośpieszne – no to pa, na mnie już czas – znikała.

DSC09029Oman
Wyspa Jazirat Masirah i pustynia Tabaqh czyli Białe Plaże i Pustynia Cynamonowa

Kiedy po raz pierwszy zobaczyliśmy wyspę Jazirat Masirah, już nigdy nie nazwaliśmy jej inaczej niż Białe Plaże. A Pustynia Cynamonowa? Tą nazwę przejęliśmy od przyjaciół, których zafascynował cynamonowy kolor wydm na pustyni Tabaqh.

przemijanieMoje przemijanie

21 955 dni
526 920 godzin
52 692 060 minut
3 161 523 600 sekund plus dzień dzisiejszy – to moje przemijanie.
W każdej, najkrótszej nawet chwili z tego czasu byłam, żyłam, istniałam. Każda z tych chwil jest moim byciem, moim życiem, moją historią.

Wychowanie przez sprzątanie

Samochodzik1

To były ostatni dzień przed świętami. Zakupowy szał sięgał zenitu. Objuczeni paczkami ludzie, z paniką w oczach poszukiwali ostatnich, wymyślnych prezentów. Wiadomo, trzeba przecież spełnić każdą, nawet najgłupszą zachciankę swoich potomków.

gwiazdyZachwyt

Wydawało się, że wystarczy wyciągnąć rękę i nabrać pełną garść najpiękniejszych klejnotów świata. Nanizać je na jedwabną nitkę, zawiązać między nimi maleńkie węzełki i w nieskończoność cieszyć się ich blaskiem.

DSC 4215Ciasteczka i naleweczka

Stałam przed lustrem i zajadałam ciastkami stres. Ciastka były nijakie. Ani słodkie, ani słone. Zdecydowanie nie w moim guście. W dodatku między zębami pałętało mi się jakieś zielsko. Podobno zdrowotne. Świąteczny prezent od przyjaciółki z Holandii.

 

100101 Sylwester na pustyni 448Sylwester na polu naftowym

Sylwestrów w moim życiu było dużo - a może jeszcze więcej. W rozbuchanych, wieczorowych kreacjach chadzałam na wielkie bale, w skromniejszych „małych czarnych” na małe prywatki, a w śmiesznych ciuchach na zabawy przebierane. Czasami był śnieg i kulig, a czasami plaża i basen. Był też Sylwester inny od wszystkich, taki który może zdarzyć się tylko raz w życiu.

Bronisław1Nieprawdopodobne przygody Afrykańskiego Króla Zwierząt - Bronisława Lwie

O tym jak Bronisław Lew pokonał własne słabości – wrrr!
- Łaaa! – zaryczał Bronisław Lew przeciągając się i wyginając grzbiet. - Łaaa! – zaryczał potrząsając głową tak, że złota grzywa zalśniła w słońcu. - Łaaa! – zaryczał, prostując mocne łapy i wysuwając ostre pazury. - Łaaa! – zaryczał raz jeszcze, choć tak naprawdę, już od dawna marzył o tym, żeby – wrrr - groźnie zawarczeć.

snyMam takie marzenie - przespać całą noc. Przespać bez snów, koszmarów, majaków. Spać. Po prostu spać. Miewałam kiedyś piękne sny. Sny jak bajka, jak poezja. Tak śnić potrafią tylko młodzi.

Niestety, tych snów już nie pamiętam. Pozostało ulotne wspomnienie.

W 1988 roku wszystko się zmieniło. Nastał czas snów prześladujących każdego emigranta.

To sny jak kamienie, jak niezagojone rany.

Święto Zmarłych w Polsce i zwyczaje pogrzebowe w Islamie

DSCF0924aŚwięto pełne nostalgii, zadumy, wspomnień. Czas, kiedy wszyscy myślimy o tych, którzy odeszli.
Całymi rodzinami odwiedzamy groby naszych najbliższych. Wspominamy chwile, które spędziliśmy razem z nimi. Opowiadamy naszym dzieciom, jakich wspaniałych mieli dziadków, kuzynów, znajomych.

granica2Granica. Emiraty Arabskie - Oman

Inny by się zdenerwował - a my nie.
My spokojnie zastanawialiśmy się, czym tym razem zaskoczą nas na granicy Oman - Emiraty Arabskie.
Po raz kolejny jedziemy do Abu Dabhi i do Dubaju. Teoretycznie wszystko mamy obcykane.
- Paszport - jest.
- Wiza pobytowa w Omanie - jest.
- Pieniądze na wizę emiracką - są.
Że nas zaskoczą to pewne. Ale czym?

smiechBarwy śmiechu

Szedł zakurzoną drogą. Spicniały taki jakiś, zużyty, nijaki. Szedł i uśmiechał się pod wąsem, choć właściwie to do śmiechu mu nie było. Z czego niby miałaby się cieszyć? Przecież życie ułożyło mu się nieszczególnie.

Wesela w Omanie

O czym marzy dziewczyna, gdy dorastać zaczyna, kiedy z pąka przemienia się w kwiat? O czym śni gdy dorośnie....?

DSC 6476Jak to o czym?

Na całym świecie (prawie) każda dziewczyna marzy o białej sukni, dzielnym i pięknym rycerzu, dziś już nie na białym koniu a w super autku, no i o ślubie.
Ślubie, jak z bajki. Ślubie takim, żeby wspomnienia pozostały na całe życie.

060615 Farma daktyliOmańskie opowieści

Z wizytą u Mazena

 Jesteśmy zaproszeni do omańskiej rodziny mieszkających w Samail*. W programie tradycyjny, arabski obiad, zwiedzanie miasteczka i wizyta na plantacji daktyli.
Szanując tutejsze zwyczaje ubieram się „stosownie". Zakładam długie spodnie i bluzkę z rękawem. Jest godzina ósma rano. Patrzę na termometr + 38°C. Ciepło! A będzie jeszcze cieplej! Trudno, pocierpię. Przecież lubię ciepło i słońce?!
Jedziemy.

wierszTrzeba krwi – co poeta miał na myśli

Lekcje polskiego były moim ulubionym przedmiotem. I właśnie te ulubione lekcje, skutecznie zabiły kiełkującą we mnie miłość do poezji. Właściwie nie lekcje, ale upiorny temat zaczynający się od słów: co poeta miał na myśli... czyli analiza wiersz.
No ludzie kochani! A skąd ja miałam wiedzieć co poeta miał na myśli pisząc wiersz?

zabaO tym jak pięcioletnia Majka przewartościowała mój świat, i o tym jak jednym pytaniem uczyniła moje życie weselsze, łatwiejsze i ciekawsze.

Siedziałyśmy przy stole. Majka niemrawo grzebała łyżką w talerzu. Najwyraźniej nie miała ochoty na obiad. Ale bez jedzenia na spacer? Zgroza. Żeby choć kilka łyżek. Cierpliwie czekałam.

kobiety19

KOBIETA W ISLAMIE

Zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka:
Witaj, co u ciebie? ..... tu nastąpiło normalne gadu, gadu ...... a potem ..... słuchaj, muszę ci to opowiedzieć.
Wracam właśnie z naszego Carrefoura i ciągle jeszcze jestem pod wrażeniem tego, co mi się przydarzyło.
A było to tak:

Salmah Plateau50Omańskie opowieści

Salmah Plateau

Początek czerwca. Pogada nas nie rozpieszcza. Temperatura oscyluje pomiędzy +42ºC a +50ºC. Uczucie gorąca potęguje wysoka wilgotność. Jesteśmy zmęczeni upałami i aby trochę odpocząć wyruszamy w góry. Nasz wybór pada na Salmah Plateau.

NORWEGIA. BIAŁE NOCE. Białe noce

W Krakowie – ciepło! Ciepło! Ciepło! Ciepło!!!

A może być jeszcze cieplej!
No to wymyśliliśmy. Jedziemy za koło podbiegunowe!!! Zobaczymy białe noce i norweskie fiordy.
Przy okazji zmarzniemy i zmokniemy. Będzie cudnie.

wybory2100 lat szalonego życia Leokadii M.

Znowu pada. Nie mam się do czego śpieszyć. Nie te nogi, nie te oczy.
Pogoda? Nie ma to znaczenia. Nigdzie się nie wybierałam. Posłucham radia.
Tylko co to teraz za radio. Kiedyś to się słuchało – śpiewała Ordonka, Fogg, Santor.
A dziś? Co to za czasy. Cały dzień wydzierają się jakieś Dody, Kukizy i inne małolaty.

płaczJakież to romantyczne

Przyjaciółka mojej przyjaciółki do elity intelektualnej świata nie należy. Jedno jednak trzeba jej przyznać, nie ma takiego filmu, którego by nie obejrzała, a seans filmowy w jej towarzystwie to prawdziwa przyjemność. I to nie dlatego, że wybiera dzieła mądre i wybitne. Co to to nie, ona po prostu reaguje spontanicznie, przeżywa i wzrusza się niezmiernie. Gdyby twórcy filmów mieli tylko takich odbiorców każdy film byłby na 100% hitem.

kawa11Filiżanka dobrej kawy

Jak to właściwie jest z tą kawą? Jak można zdefiniować pojęcie „dobra kawa"?
W PRL, jak Polska długa i szeroko, pijało się kawę „fusiarę" (zdobyczną, wystaną, załatwioną, dostaną, zawsze cudem zdobytą). Do cieniutkiej szklanki wsypywało się dwie czubate łyżeczki zmielonych ziaren, zalewało prawie z czubkiem wrzątkiem, a do tego dwie łyżeczki cukru - picie gorzkiej uważane było wtedy prawie za bohaterstwo.

00 morze3Dziś będzie na smutno

Jaki kolor ma samotność? Samotność jest szara, bezbarwna, przezroczysta, smutna. Oplata nas swoimi niewidocznymi mackami, sączy się do duszy, pogrąża, zatapia. Niby na zewnątrz wszystko jest normalnie, niby mamy ten swój świat, ten święty spokój, ale tak naprawdę nikt nie znalazł szczęścia w samotności, a jeśli ktoś tak mówi to jeszcze nie wie, że duszę zatruwa mu gorzki osad.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

DSC05773Zjednoczone Emiraty Arabskie
Abu Dhabi

Wielki Meczet Sheikha Zayeda

Gdybyście kiedyś byli w Zjednocznych Emiratach Arabskich koniecznie zobaczcie Wielki Meczet Sheikha Zayeda w Abu Dhabi.
Szejk Zayed, przez rodaków zwany ojcem Emiratów, pierwszy i wieloletni prezydent kraju, marzył o wzniesieniu świątyni, która będzie jednoczyć świat islamu.

plaza2O w mordę jeża 

      W południe poszliśmy się poopalać. Już z daleka zobaczyłam pusty, starannie ufortyfikowany grajdołek. Pomknęłam przez wydmy jak strzała i dopadłam do niego jako pierwsza. Rozłożyłam koc, zdjęłam nowiutką, kolorową sukienkę i pomachałam do wlokącego noga za nogą „mężczyzny mojego życia".
Przyszedł, popatrzył i ze znudzoną miną raczył wyciągnąć się obok mnie. Nie pytając o pozwolenie sięgnął po sukienkę i przykrył nią spoconą głowę.

TWARZE

nos3Twarze irańskich kobiet są piękne. Zaskakująco piękne. Iranki to kobiety o dużych ciemnych oczach, wysoko podniesionych kościach policzkowych, małych leciutko zadartych noskach i pięknych, namiętnych ustach, których pozazdrościła by im nie jedna celebrytka. Piękne irańskie kobiety mieszkają w miastach. Kobiety wiejskie są już zdecydowanie mniej piękne lub piękne inaczej.

kompNie jestem uzależniona

Ratunku!!!!
Przez prawe oko, ostry, rozżarzony do białości sztylet, świdrującym bólem wwierca mi się do mózgu.
Nie mogę ruszyć głową.
Nie mogę oddychać.
Nie mogę żyć.
To już koniec.

Zjednoczone Emiraty Arabskie

DUBAJminiatura

31 grudnia 2014 - Sylwester w Dubaju.  Stoimy na plaży i czekamy na pokaz ogni sztucznych. Punktualnie o godzinie 24.00 na niebie rozbłyskują kolorowe kule ognia. Podobnie jak dziesiątki innych ludzi wbiegamy do wody i wśród ogólnej zabawy składamy sobie życzenia noworoczne. Nie mamy ze sobą szampana.

schwartz ch   
  Dżin z tonikiem


Siedziałyśmy z Heleną, moją najlepszą przyjaciółką, na wysokich stołkach barowych i powoli sączyłyśmy podwójny dżin z tonikiem. Lodowe kostki cichutko podzwaniały w kryształowym szkle, a aromat jałowca, cytryny i mięty sprawiał, że każda aromo- i muzykoterapia nie dorastała do pięt tej cudownej mieszance zapachów, dźwięku i procentów.
Już po pierwszej szklaneczce uzdrowiłyśmy służbę zdrowia tak, że NFZ dopłacał każdemu pacjentowi, byle tylko ten raczył udać się do lekarza z najdrobniejszym, niekoniecznie medycznym kłopotem.

Iran

Persepolis

Persepolis miniCiągle jeszcze mając pod powiekami przebogatą paletę kolorów, świateł i wzorów, pamiętając wszystkie zapachy, smaki; cały ten gwar i przesyt perskich straganów, bazarów, ogrodów, jaki atakował wszystkie nasze zmysły w Isfahanie i Shiraz; nagle... znalazłam się w świecie zupełnie innym; w świecie kamiennych ruin, w świecie bez barw, w ciszy, w zadumie.

Iran

Shiraz

DSC04290Jedyne co kojarzyło mi się ze słowem Shiraz, to nazwa doskonałego szczepu winogron, z którego robi się wino. A tu przyszło mi się zmierzyć z miastem o tej samej nazwie. Okazało się, że wino i miasto mają ze sobą wiele wspólnego.

Iran

Teheran

teheranTeheran mnie nie zachwycił. Zachwycili mnie mieszkający w nim ludzie. Zachwyciła mnie ich serdeczność, otwartość, chęć niesienia pomocy i ich ciekawość świata.
Samo miasto nie jest zbyt ciekawe. Teheran jest ciasny, duszny, pełen spalin. Smog unoszący się nad miastem można prawie nabierać łyżką. Na mnie sprawił wrażenie betonowej pustyni.

Iran 

Isfahan
isfW Teheranie jest zimno, temperatura około 3 stopni. Przez okno podziwiamy ośnieżone góry. Całe szczęście, że mamy ciepłe kurtki. W to irańskie zimno jakoś nie do końca chciało mi się wierzyć. A trzeba było dać wiarę i zamiast cienkich fatałaszków zabrać grubą bluzę z kapturem.

Iran

Wiza do Iranu
wiza IranOd ponad roku nasi przyjaciele namawiali nas na wyjazd do Iranu. Przez ponad rok udawało nam się skutecznie wymigiwać od tej podróży. W końcu, mając w perspektywie szaro-burą zimę w Polsce, postanowiliśmy pojechać.

Kocham wagary!

Pociąga mnie ten dreszcz emocji, ta tajemnica, ta radość z nadprogramowej, wykradzionej wolności, ta ucieczka od obowiązków, od konwenansów, od zwyczajów i od norm.
Lubię nawet ten cień strachu, tą adrenalinkę, bo przecież jakieś tam konsekwencje trzeba będzie ponieść. Cóż, w życiu nie ma nic za darmo, a „odbębniając" jakąś tam karę i tak gdzieś tam pod skórą czuję radość z tego, że coś fajnego udało mi się przeżyć.

koniczynkaKolory szczęścia

 

 

Szczęściem są chwile, okruch chwil lub długie trwanie.
Szczęściem jest pierwszy łyk wody po długim biegu,

to chwila bez bólu w ciężkiej chorobie,

to cukierek wygrzebany przez dziecko w babcinym kredensie,

szczęściem jest również zapominanie.

Krakowianka Maja 06Magiczny Kraków

Magia Krakowa? Paryża? Rzymu? Torunia? Koluszek? Jak rozumieć magię miasta? Czy magia to zabytki? A może ludzie, którzy tu żyli, żyją? A może to temat na magiczną, piękną baśń lub
horror o czarnej magii, dziejący się w zaduch starych kamienic, na brudnych podwórkach i w śmierdzących moczem bramach?

Recenzje filmowe

f2Najlepszy? Najgorszy? - moje życie z serialami.

Jak ja się kochałam w tym Janku. Gdybym tylko wiedziała jak, przefarbowała bym moje pszeniczno -białe włosy na rudo, założyła oficerki i zamieszkała w czołgu. Na szczęście w zakresie farbowania byłam kompletną dyletantką, czołgu nie było w okolicy, a zamiast oficerek mama kupiła mi sandały. Żeby chociaż na psa się zgodzili.

Joomla Template - by Joomlage.com